Żelazny Mike nie był żelazny w Teksasie. Walkę dwóch światów zdominował o 30 lat młodszy Paul
Paul – Tyson (3:0 na punkty)
Walka 27-letniego influencera z byłą gwiazdą boksu odbyła się na wyprzedanym stadionie NFL Dallas Cowboys i była transmitowana na żywo w serwisie Netflix. Według doniesień medialnych walka nie przyniosła oczekiwanego rozgłosu i zainteresowania. Wiek Tysona był oczywisty i nie stanowił on znaczącego zagrożenia dla 31-letniego Paula, trafiając tylko 18 ciosów w porównaniu do 78, które wyprowadził rywal.
Tyson, niegdyś nazywany "Baddest Man on the Planet", był u szczytu popularności na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Jego ostatnia oficjalna walka odbyła się w 2005 roku, a jego rekord kariery po piątku spadł do 50-7. Pojedynek z Paulem został uznany za oficjalny przez teksańską komisję licencyjną, choć ze zmodyfikowanymi zasadami: bokserzy nosili cięższe rękawice, aby ograniczyć siłę ciosów, a walka toczyła się w ośmiu dwuminutowych rundach zamiast tradycyjnych trzech.
Według wcześniejszych spekulacji Paul miał zainkasować za walkę 40 milionów dolarów (960 milionów koron), a Tyson o połowę mniej.
Walka trwała na pełnym dystansie, ale wygrał ją zdecydowanie młodszy influencer. 27-letni Paul (11-1, 7 KO) wygrał jednogłośnie na punkty – dwóch sędziów punktowało 79:73, a jeden 80:72. Tyson doznał siódmej porażki w karierze.
"To było bardzo trudne dla mnie, bo Tyson to legenda, największa legenda, która mnie zainspirowała" – przyznał po walce Paul, a "Żelazny Mike" dodał: "Myślę, że mogę być zadowolony z tego, co pokazałem. Nie muszę nikomu nic udowadniać, czuję się szczęśliwy"