Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zdaniem van den Broma Lech udowodnił, że jest gotowy do rywalizacji w Europie

Menedżer Lecha chciałby napisać nową kartę do historii klubu
Menedżer Lecha chciałby napisać nową kartę do historii klubuProfimedia
Już w czwartkowy wieczór wyjaśnią się losy Lecha Poznań w europejskich pucharach. Kolejorz podejmie u siebie półfinalistę poprzedniej edycji Ligi Mistrzów - Villarreal. Wynik tego starcia zdecyduje o układzie tabeli grupy C Ligi Konferencji.

Na ten moment polski zespół zajmuje drugie miejsce w swojej grupie, ustępując właśnie Hiszpanom. W razie ewentualnej porażki Lech może jednak stracić miejsce gwarantujące grę w fazie pucharowej na rzecz Hapoelu Beer Sheva, który zagra dziś z Austrią Wiedeń. Drużyna z Wielkopolski musi więc dzisiaj powalczyć o każdy punkt. 

"Przez całą fazę grupową pokazywaliśmy się z dobrej strony i dodawało nam to pewności siebie. Jedynej porażki doznaliśmy na inaugurację właśnie z Villarrealem, lecz nawet wtedy nie czuliśmy się źle. Udowodniliśmy, że jesteśmy gotowi do rywalizacji w Europie. W Poznaniu często wspomina się pucharowe mecze z przeszłości, my za to możemy dopisać nową kartę do tej historii" - mówił na konferencji prasowej menedżer Lecha, John van den Brom. 

Dzisiejsi rywale Kolejorza są już pewni awansu z pierwszego miejsca w grupie, więc dzisiejsza rywalizacja w żaden sposób nie wpłynie na ich dalsze rozstawienie w Lidze Konferencji. Zdaniem trenera mistrzów Polski jego zespół nie powinen się jednak skupiać na podejściu rywali. "Trzeba robić swoje - bez względu na to, co pokaże przeciwnik" - mówił Holender. 

Podkreślał on także, że wciąż wszystko jest w losach poznańskiej ekipy. Lech nie musi liczyć na pozytywne rozstrzygnięcia w drugim meczu, a zdobyciem punktów może zapewnić sobie grę na wiosnę w europejskich pucharach. Start obu meczów o godzinie 21. W drugim starciu izraelski Hapoel podejmie u siebie Austrię Wiedeń