Ralf Schumacher daje Red Bullowi wskazówkę. "Carlos Sainz byłby dobrym nabytkiem".
Z głosem, który nadaje mu nazwisko, Ralf Schumacher z przyjemnością analizuje wiadomości z Formuły 1. Ostatnio skorzystał z okazji, by ostro zaatakować Checo Péreza i pochwalić sezon Carlosa Sainza.
Dla Ralfa sytuacja sportowa w Red Bullu jest nie do utrzymania w przyszłości: "Zespół nie może sobie na to pozwolić w dłuższej perspektywie, więc partnerstwo na pewno dobiegnie końca. Kto wie, kiedy. Jeśli nadal będzie tak jeździł, to nie będzie to w tym roku, ale na pewno odejdzie pod koniec roku, jestem tego pewien"- powiedział.
W tym miejscu, zdaniem Schumachera, pojawia się jedyny landydat, który wydaje się zdolny do pokonania Mad Maxa: "Carlos Sainz jest na rynku, Fernando Alonso jest na rynku. Mogą też pojawić się nowi młodzi ludzie, wiele zależy jeszcze od wewnętrznych zmian w firmie, które oczywiście mogą również wpłynąć na zestawienie kierowców, ale w tej chwili powiedziałbym, że Verstappen będzie kontynuował karierę w przyszłym roku, nawet jeśli Mercedes chciałby go podpisać. Dla mnie po ostatnim wyścigu (GP Japonii) to Carlos Sainz podpisałby kontrakt z Red Bullem" - wyjaśnił.
"Carlos jest przyzwyczajony do siedzenia obok silnych ludzi. Czas Verstappena też kiedyś dobiegnie końca. Carlos o tym wie, a kierowca wyścigowy zawsze wierzy, że jest najlepszy, inaczej nie byłby kierowcą. I jest jedna rzecz, której nie należy lekceważyć: ma wielką inteligencję wyścigową. Jedynym pytaniem jest, jak poradzi sobie z samochodem, czy będzie w stanie prowadzić te samochody, które mają więcej nadsterowności niż podsterowności, co lubi Verstappen, i czy mu odpowiadają" - podsumował, chwaląc Hiszpana.