Alonso przyznaje, że mógł dołączyć do Red Bulla: "Spotkałem się z Adrianem i Christianem"
"Miałem kilka momentów, w których mogłem przejść do Red Bulla. Jednym z nich było opuszczenie McLarena po 2007 roku, po tym sezonie znalazłem inne opcje" – przyznał Fernando Alonso, który ostatecznie odszedł do Renault, a następnie dołączył do Ferrari w 2010 roku.
Relacja Hiszpana o jego kontaktach z austriackim zespołem jest godna każdego thrillera: "Poznałem Adriana (Neweya) i Christiana (Hornera) na lotnisku Heathrow i w 2008 roku, wtedy byliśmy najbliżej. Byliśmy w Spa, pamiętam doskonale, na parkingu, siedząc na tylnych siedzeniach, w nocy, rozmawiając o możliwościach" – wyjaśnił.
Wspomina jednak, że odrzucił ofertę, ponieważ Red Bull był praktycznie nowy w Formule 1: "Byłem bardzo blisko Ferrari. Jeśli nie miało się to wydarzyć w 2009 roku, byłem pewien, że wydarzy się to w 2010 roku i poszliśmy tą drogą, a oni wzięli Sebastiana (Vettela)" – wspomina.
"Łatwo to teraz powiedzieć, ale w 2008 roku Red Bull miał tylko podium od Coultharda w Monako, byli firmą produkującą napoje energetyczne. Świetny zespół, świetni ludzie, ale przewidywanie, że zdobędą osiem tytułów w następnej dekadzie, nie było gwarantowane" – dodał.
Na koniec powiedział, że nie żałuje swojej decyzji: "Nie myślę o tym zbyt wiele, nigdy, ani w tamtych latach, ani teraz. Niczego nie żałuję, wiem, że niektóre decyzje w karierze mogą wiele zmienić, co możesz osiągnąć, a czego nie. Kiedy podejmujesz decyzję, podejmujesz ją mocno zaangażowany i myślisz, że to najlepsza decyzja, nawet jeśli nikt nie ma kryształowej kuli, aby wiedzieć, co się stanie" – powiedział.