Deszcz przełożył kwalifikacje na niedzielny poranek. Wyścig również o nowej porze
Sesja kwalifikacyjna miała rozpocząć się o godzinie 15:00 czasu lokalnego (19:00 w Polsce), około 40 minut przed burzą, która uderzyła w południową część gospodarczej stolicy Ameryki Łacińskiej.
"Nie możemy kontrolować pogody, szkoda, że warunki nie są wystarczająco bezpieczne do jazdy. To sytuacja, z którą musimy sobie poradzić. Plan jest na jutro (niedziela) rano, FIA przeprowadza ostatnie testy, aby zobaczyć, jaki będzie najlepszy czas i postępować zgodnie z planem, aby zakończyć weekend" – powiedział dyrektor generalny Formuły 1, Stefano Domenicali.
W międzyczasie urzędnicy poinformowali o harmonogramie, który przewiduje rozpoczęcie kwalifikacji o 07:30 czasu lokalnego (11:30 w Lizbonie), a wyścig o 16:30.
Deszcz zaczął padać ponad trzy godziny po tym, jak przedostatni wyścig sprinterski sezonu przebiegł bez incydentów.
Zwyciężył Brytyjczyk Lando Norris (McLaren), a za nim uplasowali się jego australijski kolega z zespołu Oscar Piastri i Monakijczyk Charles Leclerc (Ferrari).
Na cztery rundy przed końcem, zwycięstwo Norrisa jeszcze bardziej zaogniło sytuację w mistrzostwach, których liderem jest trzykrotny mistrz świata Max Verstappen (Red Bull).
Holender minął linię mety na trzeciej pozycji, ale spadł o jedno miejsce po otrzymaniu kary pięciu sekund za naruszenie przepisów podczas wirtualnego samochodu bezpieczeństwa. Dla Holendra była to już druga kara w tym weekendzie, a w piątek otrzymał jeszcze jedną, przez którą straci pięć miejsc na starcie do głównego wyścigu.
Dzięki wygranej Lando stracił trzy punkty i ma 44 punkty straty do lidera.