Wiceprezes PZLA: Poziom w wielu konkurencjach był zbliżony do mistrzostw świata
"W pierwszym dniu zaczęliśmy niezbyt ciekawie. Potem były bardzo dobre trzy dni. Myślałem, że zakończymy mistrzostwa z przytupem, ale tak się nie stało z różnych powodów. Ten rok jest trudny dla zawodników. Najpierw mieliśmy halowe MŚ, następnie MŚ sztafet. Nie wszyscy zdążyli z dyspozycją na tę imprezę. Poziom ME w Rzymie w wielu konkurencjach był zbliżony do mistrzostw świata. To były naprawdę wspaniałe rezultaty. Trzeba było bić rekordy Polski i poprawiać rekordy życiowe, żeby stanąć na podium" - podkreślił Osik.
Natalia Kaczmarek we wspaniałym stylu wygrała bieg na 400 m. Wojciech Nowicki był najlepszy w rzucie młotem. Ewa Swoboda zajęła drugie miejsce w biegu na 100 m, natomiast Anita Włodarczyk wywalczyła srebro w rzucie młotem. Pia Skrzyszowska była trzecia w biegu na 100 m ppł, podobnie jak Michał Haratyk w pchnięciu kulą.
"Oprócz medalistów i finalistów chcę wyróżnić też młodych zawodników, którzy zaprezentowali się z dobrej strony: Klaudię Wojtunik, Marikę Majewską czy Aleksandrę Płocińską. To są perełki, które sprawdziły się na tej imprezie. Myślę, że zebrane doświadczenie zaowocuje w przyszłych startach" - dodał wiceprezes PZLA.
Kaczmarek czasem 48,98 pobiła rekord Polski, który wynosił 49,28 i od 1976 roku należał do wybitnej Ireny Szewińskiej. 26-latka o pół sekundy poprawiła swój poprzedni najlepszy wynik, który osiągnęła w zeszłym roku podczas mistrzostw świata w Budapeszcie.
"Na pewno to był bardzo szybki bieg. Myślałam, że do złota wystarczy gorszy czas. Jechałam tam po złoto, ale zaskoczyłam sama siebie. Ta forma nie miała być optymalna, ale wszystko się dobrze złożyło i poprawiłam życiówkę o pół sekundy. Warunki były dobre. Wykorzystałam to. Presja nałożona przez Irlandkę na ostatniej prostej również pomogła" - powiedziała mistrzyni Europy.
Wynik Kaczmarek to najlepszy rezultat Europejki na 400 metrów od 28 lat. W 1996 roku Francuzka Marie-Jose Perec uzyskała czas 48,25. Reprezentantka Polski zdaje sobie sprawę z tego, że na igrzyskach olimpijskich poziom będzie jeszcze wyższy.
"Ufam trenerowi. Mam nadzieję, że zdrowotnie w Paryżu wszystko będzie ok i będę w jeszcze lepszej formie. Nie wiem czy będzie tam szybsze bieganie, bo na pewno będzie to trudniejszy turniej. W Rzymie przed finałem miałam tylko jeden bieg, który był dosyć wolny. W Paryżu trzeba biegać szybciej w eliminacjach i półfinale, gdzie trzeba będzie łamać 50 sekund. Ale finał niekoniecznie będzie szybszy" - przewiduje Kaczmarek.
Ostatniego dnia ME w Rzymie Polki zajęły szóste miejsce w sztafecie 4x400 m. Biegnąca na ostatniej zmianie Kaczmarek po tym starcie musiała skorzystać z pomocy medycznej.
"Już wszystko w porządku. Moje problemy zdrowotne wynikają z infekcji, którą przechodzę. Tak potrzebuję dwóch dni, żeby się zregenerować i dojść do siebie" - poinformowała rekordzistka Polski.
Srebrny medal w biegu na 400 m czasem 49,07 zdobyła reprezentantka Irlandii Rhasidat Adeleke, która do ostatniej chwili naciskała Kaczmarek.
"Natalia była świetnie przygotowana do tej imprezy. Deklarowałem, że jedziemy tam walczyć o złoty medal. Wiedziałem, że Natalia jest w stanie odeprzeć atak Irlandki. Znam jej waleczność, upór i zawziętość. Spodziewałem się, że Adeleke będzie najgroźniejszą rywalką. Powolutku zapominamy o ME i skupiamy się na igrzyskach olimpijskich w Paryżu" - przekazał jej trener Marek Rożej.
Młociarz Wojciech Nowicki trzeci raz z rzędu został mistrzem Europy. W Rzymie uzyskał wynik 80,95.
"Wiedziałam, że Wojtka stać na przekroczenie 80 metrów. To była jego 11. mistrzowska impreza i 11. medal, w tym czwarty pod moją wodzą. Ostatni rzut był kropką nad i. Pokazał chłopakom, że "dziadek" wciąż może rzucać daleko. Wystartuje teraz w Memoriale Ireny Szewińskiej, Memoriale Czesława Cybulskiego i kończymy pewnien etap przygotowań na mistrzostwach Polski" - oznajmiła trenerka Joanna Fiodorow.
Ewa Swoboda wywalczyła srebro w biegu na 100 m i przegrała jedynie z Brytyjką Diną Asher-Smith.
"Jeśli Ewa widzi, że dobrze biega się jej na treningu, to jest pewna swojej dyspozycji i może walczyć o medale. Cieszę się, że wytrzymała drugą część dystansu i pokazała wolę walki" - powiedziała jej trenerka Iwona Krupa.
W Rzymie w biegach sprinterskich bardzo często odnotowywano falstarty i sędziowie dyskwalifikowali zawodników.
"Ewa stresowała się tymi sytuacjami i musiała opanować emocje. Teraz wyciszamy się. Wystartujemy w MP w Bydgoszczy, potem 7 lipca start w mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu i wracamy do Spały, gdzie będziemy kontynuować przygotowania do igrzysk" - poinformowała.
Pia Skrzyszowska poprawiła rekord życiowy na 12,42 i była trzecia w biegu na 100 m ppł.
"Zdecydowanie jestem zadowolona z wyniku. Czułam się dobrze przygotowana na bieg poniżej 12,50. Dało mi to jedynie brązowy medal. Cała trójka medalistek zrobiła najlepsze wyniki na świecie. Poziom był bardzo wysoki. To dobry prognostyk na resztę sezonu, który dopiero się zaczyna" - oświadczyła płotkarka.
Triumfowała Francuzka Cyrena Samba-Mayela, która ustanowiła rekord mistrzostw Europy - 12,31. Srebrny medal dla Szwajcarki Ditaji Kambundji, która poprawiła rekord kontynentu do lat 23 na 12,40.
"Oglądałam ten bieg. Mój tata pokazął mi parę elementów, które pomogą mi dopracować go do perfekcji. Wierzę, że mogę zejść poniżej 12,40, żeby najwyższą formę pokazać na igrzyskach" - zadeklarowała.
"Postaram się dopracować moją formę. Skupię się na sobie. Nie mam wpływu na to, jak będą biegały inne dziewczyny" - odparła zapytana o cele na igrzyska olimpijskie.
"Widziałem, że Pia jest przygotowana, ale to jeszcze nie znaczyło, że tyle pobiegnie. Ucieszyłem się, że to zrealizowała. Dwa ostatnie płotki nie były perfekcyjne. Jesteśmy w procesie przygotowania. Pia nie jest jeszcze w najwyższej formie. Poprawi się motorycznie, siłowo i skocznościowo, więc ten wynik może być jeszcze lepszy, jeśli uda nam się skorygować pewne elementy techniczne" - powiedział jej ojciec i trener Jarosław Skrzyszowski.
Dwa lata temu podczas ME w Monachium zdobycz polskich lekkoatletów była znacznie bardziej okazała. Wywalczyli wtedy 14 medali, w tym trzy złote.
"Ten start był słodko-gorzki. Słodki, bo padały rewelacyjne wyniki na poziomie medali olimpijskich i to cieszy. Gorzki pod tym względem, że zabrakło nam skuteczności. Szczególnie było to widać ostatniego dnia" - stwierdził dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.
65 punktów za miejsca 1-8 i sześć medali to zdecydowanie najsłabszy dorobek reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy od 2012 roku i czempionatu w Helsinkach.
"Mamy duży materiał do analizy dla sztabu szkoleniowego. Poczekamy na wnioski ze strony trenerów kadry narodowej, aby przedstawili swoje pomysły na przyszłość" - zakończył Kęcki.
Lekkoatletyczna reprezentacja Polski na igrzyska w Paryżu zostanie ogłoszona po mistrzostwach kraju, które odbędą się w dniach 27-29 czerwca w Bydgoszczy.