Wechta: W Wersalu mój koń czuje się świetnie, apetyt rośnie przed konkursem indywidualnym
W czwartkowych zmaganiach narodowych ekip polskie barwy reprezentowali także Dawid Kubiak na Flash Blue B i Adam Grzegorzewski na Issemie, ale to Wechta spisał się najlepiej, notując 9 pkt karnych, a w jego opinii "zero było w zasięgu". Kubiak naliczył ich 16, Grzegorzewski 28. Suma nie pozwoliła na awans do piątkowego finału z udziałem 10 ekip.
Kwalifikacja do indywidualnego konkursu skoków przez przeszkody zaplanowana jest na poniedziałek z finałem we wtorek.
"Mimo niedosytu z braku drużynowego awansu, to wrażenia z dzisiaj świetne. Chepettano skakał bardzo dobrze, a był to zdecydowanie najtrudniejszy parkur, jaki przyszło nam kiedykolwiek pokonywać" - relacjonował jeździec z wielkopolskiego Rosnówka.
Dodał, że widzi w zachowaniu konia, że ten siwy, potężny ogier wyczuwa "niesamowitą atmosferę igrzysk".
"On czuł tę presję, ale doskonale sobie radził z obecnością tłumu ludzi, był pozytywnie naładowany, a całe otoczenie bardzo mu się podoba. Ja też jestem szczęśliwy, choć z jedną zrzutką na koncie mniej byłbym… bardziej szczęśliwy" - powiedział.
Wechta wspomniał, że jak większość zawodników "dał się oszukać" projektowi parkuru, a najbardziej potrójnemu szeregowi.
"Myślałem, że mam dobry dystans, a łuk był podwójnie złamany i mogłem wyjechać bardziej na zewnątrz, tym samym dając Chepettano więcej miejsca. Kolejne dwie stacjonaty poszły dobrze, ale przy ostatniej przeszkodzie podjąłem decyzję, która z boku nie wyglądała słusznie, ale według mnie była najrozsądniejszą, by uniknąć ryzyka kontuzji u konia" - opowiadał.
Zawodnicy mieli do oddania 17 skoków przez przeszkody o wysokości 1,65 m.
"Ich ustawienie niezwykle wymagające, dokładnie oddające fakt, że to jednak igrzyska. Szczególnie trudny był najazd do rowu, gdzie trzeba było zachować zimną krew, a szereg ustawiony na końcu to konieczność świetnej wytrzymałości u konia" - opisywał, dodając, że żadne inne zawody nie są w stanie wygenerować takiej atmosfery jak igrzyska.
Przed trójką polskich zawodników i ich koni trzy dni przerwy, a 5 sierpnia startuje konkurs indywidualny. By mogli w nim uczestniczyć, ich wierzchowce muszą przejść kontrolę weterynaryjną.
"Teraz przed nimi zabiegi fizjoterapeutyczne, a planujemy także badania krwi, aby sprawdzić, czy nie potrzeba im żadnych witamin. Do tego lekki trening i zasłużony odpoczynek na trawie i w stajni, w której ewidentnie Chepettano czuje się dobrze" - wymieniał.
Podkreślił, że sam też jest zadowolony z warunków w wiosce olimpijskiej, ale nie podpasowała mu pościel.
"Kartonowe łóżka w naszym dużym, wspólnym pokoju nie są złe, ale poduszkę i kołdrę przywiozłem sobie z koniowozu, bo lepiej się śpi pod własną" - puentował.