Wasick: To jeden z moich lepszych wyników rano. Wielka ulga
Najszybsza w eliminacjach była rekordzistka świata Sarah Sjoestroem. Szwedka jako jedyna uzyskała wynik poniżej 24 s (23,85).
Wasick zdecydowanie wygrała swoją serię. Fiedkiewicz startująca w ostatnim wyścigu była szósta. Do 16. pozycji, premiowanej udziałem w półfinałach, zabrakło jej 0,22 s.
"To jeden z moich lepszych wyników rano. Cieszę się. Wielka ulga. Wiadomo, że pierwszy start jest zawsze obarczony pewną niepewnością. Ufamy swoim przygotowaniom, ale póki nie wyjdziemy i nie poczujemy publiczności i nie wskoczymy do basenu, to nie wiemy jak popłyniemy. Cieszę się z tego rannego rezultatu, ale myślę już o tym, aby iść się rozpływać, bo po południu jest nowy wyścig, nowe rozdanie i tam trzeba popłynąć jeszcze lepiej" - powiedziała po eliminacjach Wasick.
Na wypowiedź jednego z dziennikarzy, że wyglądało to wszystko bardzo łatwo Wasick odpowiedziała: "proszę nie mówić, że to jest łatwo".
"Trzeba przejść każdy etap. Dopóki nie będę w finale, nie będę nic mówić, nie będę spekulować. Po prostu chcę zrobić swoje. Są kolejne wyścigi i wszystko się może zdarzyć. To są igrzyska. Rezerwy są zawsze" - powiedziała Polka, dla której są to piąte igrzyska olimpijskie.
Wasick podkreśliła, że była świadoma rozkładu startów. "Ja startuję na końcu, ale czasami warto poczekać na coś fajnego. Trzeba być cierpliwym. Nie denerwowałem się czekając na start. Zyskałam na tym, że mogłam zobaczyć moje rywalki, z którymi rywalizuję. Oswoiłam się z basenem. Wyszłam dzisiaj z dużą pewnością siebie" - oceniła.
Polka dodała, że nie chce się skupiać na basenie. "Basen jak basen" - rzuciła. "Publiczność super. Zapraszam wszystkich na pływanie, żeby dopingować nie tylko Francuzom, ale także Polakom. To nam daje dużo energii" - przyznała Wasick.
Półfinały zaplanowano na sobotni wieczór o godz. 20.39, a finał w niedzielę o 18.30.