Trefl Sopot z Pucharem Polski po perwnej wygranej ze Startem w Lublinie
Pierwsza część niedzielnego meczu finałowego należała do lublinian, którzy rozpoczęli od twardej defensywy i skutecznego ataku. Prowadzili 23:18 po 10 minutach. W drugiej, wyrównanej kwarcie sopocianie systematycznie niwelowali przewagę gospodarzy wspieranych przez miejscowych kibiców i w 17. minucie doprowadzili do remisu 39:39. Trener Tabak miał w przerwie sporo uwag do swoich koszykarzy, którzy w drugiej części starali się większość wskazówek szkoleniowca wprowadzić - i to skutecznie - w życie.
Lepsza defensywa Trefla i skuteczne akcje Nevelsa oraz kadrowicza Jarosława Zyskowskiego dawały drużynie przewagę. Lublinianie, którzy po kontuzji Romana Szymańskiego w ćwierćfinale mieli ograniczoną możliwość rotacji, odczuwali coraz większe zmęczenie. Po 30 minutach zespół z Trójmiasta prowadził 70:65.
W ostatniej kwarcie zawodnicy Startu, podopieczni trenera Artura Gronka, rzucili na szalę ostatki swoich sił. Doprowadzili do remisu 70:70 po rzucie Troya Barnesa, ale na więcej rywale mający w składzie czołowych zawodników ekstraklasy nie pozwolili.
W połowie kwarty po akcji zza linii 6,75 m Camerona Wellsa Sopot wygrywał 79:72. Kilka wybronionych akcji i skuteczność Zyskowskiego oraz Nevelsa sprawiła, że Trefl na 100 sekund przed końcem prowadził 89:78 i jasne było, że zwycięstwa już nie odda. Efektowny blok Wesleya Gordona na Gabe Devoe był kropką nad "i" postawiona przez drużynę Tabaka.
Koszykarze z Sopotu wygrali walkę pod tablicami 37:32 i mieli tylko siedem strat, wymuszając na rywalach aż 14 takich zagrań.
Trefl wcześniej triumfował w Pucharze Polski sześciokrotnie, ostatni raz dokładnie dekadę temu, w 2013 roku. Start trzeci raz (wcześniej w 1978 i 2022) musiał uznać w finale wyższość rywala.
Najlepszym zawodnikiem turnieju (MVP) został wybrany rozgrywający Trefla, 30-letni Amerykanin Garrett Nevels. Koszykarz, który w finale uzyskał 27 punktów, miał siedem zbiórek i sześć asyst, otrzymał statuetkę i zegarek Aerowatch. Był także bohaterem półfinału z Anwilem Włocławek, zakończonego po dwóch dogrywkach (93:91), w którym zdobył 30 pkt i miał 13 zbiórek.
Chorwacki trener Żan Tabak po raz drugi w karierze cieszył się z wywalczenia przez jego drużynę Pucharu Polski - dwa lata temu najlepszy był prowadzony przez niego Zastal Zielona Góra, mający w składzie niesamowitego Duńczyka Gabriela Lundberga (MVP), który po finale przeniósł się do CSKA Moskwa.
Trzeci raz ze zdobycia trofeum w polskiej lidze cieszył się Rolands Freimanis, który zgodnie z tradycją takich meczów odciął siatkę po końcowej syrenie. Łotysz puchar wywalczył w 2020 r. z Anwilem Włocławek i 2021 z Zastalem.