Fręch zagrała kolejny rewelacyjny mecz i w ćwierćfinale Wuhan Open zmierzy się z Sabalenką
Magdalena Fręch przystępowała do meczu z Haddad Maią w świetnym nastroju, bo ostatnio znajduje się w znakomitej formie, zadebiutowała w TOP 30 rankingu WTA, a rundę wcześniej w Wuhan po raz pierwszy w karierze pokonała tenisistkę z TOP 10, którą była zajmująca ósme miejsce Emma Navarro. Fręch do tej pory grała z Bią trzy razy i zawsze przegrywała.
Rewelacyjny początek, krótki przestój i pewnie wygrana pierwsza partia
Początek pierwszego seta to totalna dominacja Magdaleny Fręch (27. WTA). Polka rozpoczęła mecz od asa serwisowego, wprawdzie później straciła trzy punkty z rzędu i broniła break pointów, ale zrobiła to skutecznie. Bia Haddad Maia (12. WTA) nie poradziła sobie tak dobrze, po zagraniu w aut Fręch miała trzy break pointy i wykorzystała już pierwsza okazję znakomitym returnem.
Polka potwierdziła przełamanie do zera, a za moment znowu wygrała gema przy serwisie Brazylijki i prowadziła 4:0 po zaledwie 15 minutach gry, mając na koncie siedem winnerów i nie zanotowała żadnego niewymuszonego błędu.
Piąty gem przyniósł więcej emocji, oglądaliśmy równowagę przy podaniu Polki, ale wyszła na 5:0. Od tego momentu lepiej radziła sobie Brazylijka. Najpierw wygrała swoje podanie, następnie wykorzystała pierwszą okazję na przełamanie i po chwili z wyniku 5:0 zrobiło się już 5:3.
Bia zdecydowanie czuła się coraz lepiej, wygrała długą wymianę znakomitym skrótem i miała już 30-0 przy podaniu Polki, ale po zepsutym returnie Brazylijki miała piłkę setową. Ostatecznie wykorzystała drugą po uderzeniu Haddad w siatkę i zapisała pierwszą partię na swoją korzyść.
Bardzo długi pierwszy gem i znakomite zwycięstwo Fręch w całym meczu
Pierwszy gem łącznie z przerwą między setami trwał aż 16 minut. Polka miała w nim trzy break pointy, ale żadnego z nich nie wykorzystała. Sama natomiast dużo pewniej wygrała podanie i było 1:1. Kolejny gem znowu był wyrównany, ale minimalny aut Haddad dał break pointa, którego wykorzystała Magdalena i objęła prowadzenie 2:1.
Fręch poszła za ciosem, najpierw po rewelacyjnym drop shocie prowadziła 30-0, a następnie dołożyła winnera i było 40-0. Ostatecznie straciła tylko jeden punkt w gemie i potwierdziła przełamanie.
Kolejny gem przyniósł kolejne przełamanie na korzyść Polki, ale to jak tego dokonała, to sprawia, że chciało się wstać i bić brawo na stojąco. Fręch była w defensywie i wydawało się, że Beatriz doprowadzi do równowagi, ale Magdalena w odpowiednim momencie przejęła inicjatywę, posłała winnera i objęła prowadzenie 4:1. Fręch nie dopuściła rywalki do break pointa i po jej błędzie prowadziła już 5:1.
Brazylijka w końcu utrzymała swoje podanie po przegranych pięciu gemach z rzędu, ale Magdalena serwowała po zwycięstwo w meczu. Bia przy stanie 30-30 przerwała wymianę, sugerując aut, przynajmniej tak uznał arbiter, bo Brazylijka uważała, że nie wykonała tego gestu. Piłka była dobra, więc Magdalena miała piłkę meczową. Ostatecznie wykorzystała drugą, co dało jej zwycięstwo i awans do ćwierćfinału. Polka po raz pierwszy pokonała Brazylijkę i teraz czeka ją bój z Aryną Sabalenką, która w Wuhan nigdy nie przegrała i ma bilans 14-0. Fręch też nigdy w Wuhan nie przegrała, bo debiutuje w tym turnieju i na razie ma na koncie trzy zwycięstwa. Od porażki podczas US Open Magdalena zagrała 11 meczów i 10 z nich wygrała!
Ten triumf sprawia, że Fręch w najnowszym notowaniu awansuje do TOP 25 rankingu WTA, a Beatriz Haddad Maia mimo porażki wróci do TOP 10.
Wcześniej do ćwierćfinału awansowała Magda Linette, która w ćwierćfinale zmierzy się z Coco Gauff.
Wynik meczu:
Magdalena Fręch – Beatriz Haddad Maia (9) 6:3; 6:2.