Iga Świątek: znam rywalkę w pierwszej rundzie, dalej w drabinkę nie patrzę

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Iga Świątek: znam rywalkę w pierwszej rundzie, dalej w drabinkę nie patrzę

Iga Świątek: znam rywalkę w pierwszej rundzie, dalej w drabinkę nie patrzę
Iga Świątek: znam rywalkę w pierwszej rundzie, dalej w drabinkę nie patrzęPAP
Spokojna i zrelaksowana – w takim nastroju Iga Świątek przystąpi do rozpoczynającego się w poniedziałek w Londynie wielkoszlemowego turnieju tenisowego Wimbledon. "Znam rywalkę w pierwszej rundzie, dalej nie patrzę" – przyznała.

Polska liderka światowego rankingu, która wygrała ostatnich 19 meczów i dzięki temu triumfowała w trzech imprezach z rzędu, w tym wielkoszlemowym French Open, zmagania na londyńskiej trawie rozpocznie we wtorek od pojedynku z Amerykanką Sofią Kenin. Dwa lata temu w 1/8 finału Wimbledonu jej serię 37 wygranych spotkań przerwała niżej notowana Francuzka Alize Cornet, a przed rokiem Polka w ćwierćfinale nie sprostała Ukraince Elinie Switolinie.

W tym roku impreza w stolicy Wielkiej Brytanii wypada między dwoma kulminacyjnymi punktami sezonu 23-letniej raszynianki – turniejem na kortach im. Rolanda Garrosa, który wygrała po raz czwarty w karierze, oraz igrzyskami w Paryżu, których turniej tenisowy odbędzie się właśnie na obiekcie przy Lasku Bulońskim.

Świątek podczas sobotniej konferencji prasowej była spokojna i zrelaksowana. Po wyczerpującej części sezonu na kortach ziemnych dłużej niż zwykle odpoczywała, nie wzięła udziału w żadnej imprezie na trawie, a Anglię odwiedziła już 13 czerwca, ale tylko po to, by w Liverpoolu wziąć udział w koncercie Taylor Swift, od której zresztą otrzymała odręcznie napisany liścik z gratulacjami za triumf w Paryżu.

"To było niesamowite. W zasadzie po tym koncercie przez trzy dni byłam tak podekscytowana, że nie mogłem spać. To było wspaniałe przeżycie. Nawet pomyślałam, żeby pojechać na jej koncert po raz drugi, mój team się zgodził, ale jednak zdecydowaliśmy, że lepiej skupić się na Wimbledonie" - przyznała.

W piątek liderka klasyfikacji tenisistek poznała drabinkę w Wimbledonie, ale za bardzo nie przejęła się tym faktem. Po Kenin, która ma w dorobku triumf wielkoszlemowy w Australian Open 2020, może się spotkać z innymi tenisistkami mającymi w dorobku podobne sukcesy – w trzeciej rundzie na jej drodze może się znaleźć Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber, a później kolejno Łotyszka Jelena Ostapenko, broniąca tytułu w Londynie Czeszka Marketa Vondrousova i wreszcie w półfinale najlepsza w Wimbledonie w 2022 roku Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Na pytanie, jak przyjęła takie losowanie, odparła: "Dziękuję za informację, ale nie patrzę na losowanie. Znam tylko rywalkę w pierwszej rundzie i to wszystko".

Była też pytana, jak skomentuje fakt, że siedem poprzednich edycji Wimbledonu wygrało siedem różnych tenisistek, co na szczerze odpowiedziała: "Nie zastanawiałam się, bo nie miałam pojęcia, że tak było".

A już całkiem poważnie powiedziała: "To naprawdę bardzo trudny turniej. Nie jest tak, że możesz budować formę pod kątem tej imprezy z myślą, żeby osiągać szczyt właśnie w Wimbledonie, bo nie ma zbyt wielu zawodów na trawie. Wszystko sprowadza się bardziej do strony mentalnej, tego, jak potrafisz dostosować się do tej nawierzchni. Kto lepiej i szybciej to zrobi, ten wygrywa".

I właśnie to dostosowanie się do gry na trawie uznała za najważniejszy element.

"To w ogóle największe wyzwanie w zawodowym tenisie, żeby jak najszybciej zaprzyjaźnić się z konkretną nawierzchnią. Może grać najlepszy tenis w życiu, ale później zmieniasz korty i... wszystko zaczyna się od nowa. Ciężko byłoby mi teraz uważać się za słabszą od kogokolwiek, ale zmianę nawierzchni zawsze trzeba przepracować, choć nie skupiać się na negatywach. Muszę dokonać kilku korekt w swojej grze, ale jak będzie, zobaczymy" – podsumowała.

Poza Świątek w singlu kobiet zagrają Magda Linette i Magdalena Fręch, a wśród mężczyzn jedynym Polakiem będzie Hubert Hurkacz. Wszyscy powinni pojawić się na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Clubu we wtorek.