Świątek dokończy półfinał turnieju WTA w Warszawie w niedzielę. Powodem brak oświetlenia
Pierwotnie Świątek i Wickmayer miały rozegrać ćwierćfinały w piątek, jednak z powodu opadów deszczu zostały one przełożone na sobotę. Najpierw Polka pokonała Czeszkę Lindę Noskovą 6:1, 6:4, a później do półfinału awansowała Belgijka po zwycięstwie 6:4, 6:3 nad Brytyjką Heather Watson.
Walka o finał rozpoczęła się od prowadzenia 22-letniej raszynianki 2:0 i chociaż Wickmayer w kolejnym gemie ją przełamała, to liderka światowego rankingu wygrała cztery kolejne gemy i zakończyła pierwszą partię.
W drugim secie inicjatywa wciąż była po stronie Świątek, mimo że Belgijka grała lepiej niż wcześniej. Polka dwukrotnie ją przełamała, prowadziła już 5:2 i serwowała po zwycięstwo w meczu. Wtedy zanotowała jednak przestój, m.in. nie wykorzystała żadnego z trzech meczboli.
33-letnia Wickmayer, niegdyś 12. rakieta świata i półfinalistka US Open z 2009 roku, wykorzystała moment słabości ulubienicy gospodarzy, odpowiedziała dwoma przełamaniami i doprowadziła do remisu 5:5. W tym momencie mecz został przerwany, gdyż po zachodzie słońca widoczność była coraz słabsza, a obiekt nie ma sztucznego oświetlenia.
Spotkanie ma zostać wznowione w południe w niedzielę. Godzina późniejszego finału nie jest ustalona, zostanie on rozegrany po uzgodnieniu przez tenisistki i supervisora zawodów, po odpowiednim czasie na odpoczynek dla zwyciężczyni drugiego półfinału.
Świątek już poprawiła wynik z ubiegłorocznej edycji turnieju, gdy odpadła w ćwierćfinale po porażce z późniejszą triumfatorką, Francuzką Caroline Garcią.
Może też zostać pierwszą z biało-czerwonych, która w 27. edycji zawodów WTA w ojczyźnie awansuje do finału.
W pierwszej rundzie singla w Warszawie odpadły Maja Chwalińska i Weronika Ewald.
W niedzielnym finale debla zagrają natomiast Weronika Falkowska i Katarzyna Piter. Ich rywalkami będą Watson i Wickmayer.
Druga z rzędu edycja zawodów WTA w Warszawie rozgrywana jest na kortach twardych Legia Tenis&Golf przy ul. Myśliwieckiej 4A.