Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Maja Chwalińska w końcu zdobyła Porto! Najlepsza seria Polki w karierze

Michał Karaś
Zaktualizowany
Życiowy sukces Mai Chwalińskiej, drugi tytuł polskiej tenisistki z rzędu
Życiowy sukces Mai Chwalińskiej, drugi tytuł polskiej tenisistki z rzęduProfimedia
Gdy czołowe biało-czerwone zawodniczki nie grają, kibice wciąż mają za kogo ściskać kciuki. Za trzecim podejściem Maja Chwalińska zdobyła tytuł w Porto. To drugi z rzędu wygrany turniej ITF W75. Chwalińska nie tylko nie przegrała od 10 meczów, ale ostatni raz straciła seta na początku lipca!

Maja Chwalińska napisała dziś kawałek pięknej tenisowej historii, zdobywając korty w Porto za trzecim podejściem. W turnieju ITF W75 na północy Portugalii dochodziła do finału dwukrotnie, ale za każdym razem przegrywała. Trzeci raz przyniósł zmianę, ale też coś jeszcze: 22-latka pozostaje niepokonana od 10 meczów – to bezprecedensowa seria w jej karierze, która obejmuje dwa tytuły ITF W75. Co więcej, ostatni raz zawodniczka straciła seta dziewięć meczów temu, na początku zmagań w Montpellier!

Finałową rywalką w niedzielę była Francuzka Tessah Andrianjafitrimo, obecnie sklasyfikowana na odległym 599. miejscu w rankingu WTA. Niski ranking nie powinien zwieść – 25-latka spadek zaliczyła wskutek kontuzji, po której wraca do zawodowej gry i mozolnie walczy o odbudowę pozycji. Na koncie ma już sześć tytułów ITF – dokładnie tyle miała Chwalińska przed dzisiejszym, siódmym triumfem.

Przebieg meczu finałowego

W lekko przypiekającym południowym słońcu zdecydowanie lepsze wejście w mecz zaliczyła Polka, która suchą stopą przeszła przez swojego gema i natychmiast ruszyła do ataku przy podaniu rywalki. Andrianjafitrimo po długim boju obroniła podanie, najlepiej radząc sobie tuż przy siatce. W swoim drugim gemie serwisowym nie dała już rady – pierwszy break point Polka wywalczyła walką w głębi kortu, a przełamanie uzyskała po błędzie podwójnym Francuzki i wkrótce odskoczyła na 4:1.

Sprawdź przebieg finału w Porto punkt po punkcie

Miała nawet szansę na kolejne przełamanie i dysproporcja mogłaby wzrosnąć, jednak 25-latka złapała drugi oddech, obroniła się i zdołała odrobić stratę z nieoczekiwaną łatwością. Próba przywrócenia przewagi Polce nie wyszła, choć w zaciętym ósmym gemie (4:4) widzowie mieli co oklaskiwać. Dąbrowianka oferowała sporą wymienność kierunków, siły i rodzajów zagrań, spieszyła się z szukaniem przewagi i gdy piłka zatrzymała się na siatce na 5:5, aż padła na ziemię – chciała znów walczyć o break point. Nic to, uciekła przed tie-breakiem w 12. gemie, gdy wywalczyła break point, a Andrianjafitrimo posłała piłkę na aut.

Drugi set potwierdził, że Polka odzyskała kontrolę nad przebiegiem gry. Dobry gem serwisowy, przełamanie po autowym zagraniu rywalki i jeszcze szybszy gem na sucho – po nieco ponad kwadransie było 3:0. Po pierwszym obronionym podaniu Francuzka próbowała zaatakować, ale Chwalińska grała już na dużym luzie i nie pozwoliła jej się zbliżyć. 

Cały mecz był przyjemny dla oka i trzymał niezłe tempo, choć na tym etapie Andrianjafitrimo wyraźnie osłabła. Nerwy wzięły górę – błąd serwisowy, potężny aut i przegrana efektowna wymiana oznaczały 0:40. Broniła się dzielnie, ale krótko, pozwalając Polce serwować na mecz chwilę później. W smakowitym ostatnim gemie obie pokazały się z dobrej strony, ale Chwalińska była wciąż górą i zakończyła mecz potężnym atakiem z głębi kortu.

W rankingu live Polka po ostatniej serii zwycięstw wskakuje na 167. miejsce. Zasłużenie!