Wozniacki pokonuje mało znaną Francuzkę i powalczy o ćwierćfinał US Open
Zawodniczka numer 143 w rankingu WTA nie mogła w żaden sposób zagrozić Caroline Wozniacki, która miał łatwy dzień na Grandstand, trzeciej co do wielkości arenie obiektu, z widownią wypełnioną w dwóch trzecich. Wcześniej głównym pytaniem było to, czy Wozniacki będzie w stanie grać bez bólu pleców, bowiem nagle poczuła ból w czwartkowym meczu drugiej rundy.
Trudno było jednak stwierdzić, czy Wozniacki była osłabiona, ponieważ jej przeciwniczka nie testowała faworytki przesadnie. 27-letnia Ponchet po raz pierwszy w karierze awansowała poza pierwszą rundę turnieju wielkoszlemowego. W drugiej rundzie stała się beneficjentką faktu, że czwarta rozstawiona Jelena Rybakina wycofała się przed meczem.
Ponchet grała dość spektakularnie jednoręcznym bekhendem i generalnie uderzała bardzo miękko z linii końcowej. Od czasu do czasu jednak ładnie podbijała piłki i punktowała winnerami, gdy Wozniacki oddawała inicjatywę w wymianach. Wozniacki szybko jednak przełamała na 2:0, serwowała na 3:0 i pewnie wygrała pierwszego seta. Odsetek pierwszych podań Dunki w pierwszym secie wyniósł 75 proc.
W drugim secie różnica klas była jeszcze bardziej widoczna, a duńsko-polska zawodniczka przerwała ewentualne napięcie, obejmując prowadzenie 4:0, a następnie zamykając mecz po pięciu kwadransach gry. Po trzech łagodnych meczach Wozniacki prawdopodobnie zostanie przetestowana w poniedziałek w czwartej rundzie, gdy przyjdzie czas na walkę o ćwierćfinał.
Tutaj z pewnością zmierzy się z rozstawioną zawodniczką: Rosjanką Anną Kalinską lub Beatriz Haddad Maią z Brazylii. Są one sklasyfikowane odpowiednio na 15. i 22. miejscu.
To drugi rok z rzędu, kiedy Wozniacki dotarła do czwartej rundy US Open. W zeszłym roku przegrała tutaj z ostateczną zwyciężczynią Coco Gauff. Wozniacki ma dwa przegrane finały jako swoje najlepsze wyniki w Nowym Jorku.