Rybakina poza turniejem. Cirstea lepsza od czwartej rakiety świata
Rybakina przystąpiła do starcia trzeciej rundy po dłuższym odpoczynku, ponieważ zwyciężczyni turniejów w Indian Wells i w Rzymie nie musiała mierzyć się w drugiej rundzie z Ajlą Tomljanovic, ponieważ ta wycofała się z turnieju. Zaczęła jednak powolnie, bo to Cirstea przełamała ją w czwarym gemie pierwszego seta, a następnie punktowała rywalkę i wygrała pierwszą partię.
33-latka, która przegrała dwa poprzednie spotkania z Rybakiną, zaatakowała na początku drugiego seta, ale natychmiast straciła serwis, gdy Kazaszka weszła na wyższe obroty. Później czwarta rakieta świata nie wykorzystała jednak dwóch piłek setowych przy stanie 6:5, a następnie dwóch kolejnych w tie-breaku. Ostatecznie doprowadziła jednak do trzeciego seta.
Cirstea zachowała jednak więcej zimnej krwi na finałową odsłonę, objęła prowadzenie 4:1, odparła szturm Rybakiny i zakończyła mecz przed kolejnym tie-breakiem, dzięki podwójnemu błędowi przeciwniczki.
"Gram już od wielu lat i to najlepsza publiczność, przed jaką kiedykolwiek grałam. Dziękuję za wsparcie, jest już północ, więc tym bardziej dziękuję za wspólne spędzenie tego czasu i stworzenie tak niesamowitej atmosfery. Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego zwycięstwa. Wcześniej przegrałam dwa razy, a to bardzo dobra zawodniczka, czwarta w światowym rankingu. Wiedziałam, że to będzie ciężki mecz, ale jestem po prostu szczęśliwa, to dla mnie wspaniały moment" - powiedziała Cirstea.
W następnej rundzie Cirstea zagra z rozstawioną z 15. numerem Szwajcarką Belindą Bencic, ale Rumunka nie patrzy sbyt daleko w przyszłość. "Na tym etapie turnieju wszyscy grają świetnie, a ja cieszę się, że praca przynosci efekty. Nigdy nie przestawaj wierzyć w to co robisz i w pracę, którą wykonujesz, bo prędzej czy później przyjdzie to do ciebie" - powiedziała.