Chris Evert spokojna o Igę Świątek: "Wiem, że będzie grała na maksimum swoich możliwości"
Obecna światowa jedynka zdobyła swój czwarty tytuł na French Open w czerwcu, ale od tego czasu zmagała się z trudnościami. Z Wimbledonem pożegnała się zaskakująco szybko, bo już w trzeciej rundzie. Trawa nie jest jej ulubioną nawierzchnią, a mimo to pozostał niedosyt.
Nadrobiła to w Paryżu na popularnym korcie ziemnym pod pięcioma pierścieniami olimpijskimi, kiedy pokonała Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovą w starciu o brązowy medal. Paryż to jednak coś w rodzaju "strefy komfortu" Polki, z twardymi kortami USA ma bardziej... twarde relacje. W niedzielę została boleśnie pokonana przez rywalkę Arynę Sabalenkę w półfinale turnieju 1000 w Cincinnati.
Polka, znana z dokładnego serwisu, szybkiej obrony i perfekcjonistycznego podejścia do gry, przyjeżdża do Flushing Meadows z przemyślanym planem. Chce wrócić do grona zwyciężczyń. Przekonuje o tym m.in. 18-krotna mistrzyni Wielkiego Szlema, Chris Evert.
"Iga jest bardzo zdyscyplinowana, zorganizowana, poważnie podchodzi do swojej gry i jest dojrzała" - podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami była światowa liderka, a obecnie analityczka tenisowa ESPN. "Wiem, że będzie grała na maksimum swoich możliwości" - dodała.
Evert uważa, że zgrany zespół wokół Świątek wie, kiedy ją naciskać, a kiedy dać jej odpocząć, gdy przygotowuje się do kolejnej zmiany nawierzchni. Tym razem zmieni nawierzchnię z paryskiej mączki na twardą w Nowym Jorku. Cincinnati było wstępem do amerykańskiego cyklu i Polka wyrównała swój najlepszy wynik w Ohio, docierając do półfinału.
"Ma cały tydzień na odpoczynek. Myślę, że wszystko będzie dobrze. Kiedy mówię, że myślę, że będzie dobrze, to mam na myśli, że będzie dobrze w drugim tygodniu, w półfinale lub coś w tym stylu. Nie mogę powiedzieć na pewno w tym momencie, kto wygra" - odpowiedziała Evert na pytanie o jej typy.
Świątek wspięła się na szczyt światowych rankingów po niespodziewanym wycofaniu się Australijki Ash Barty na początku 2022 roku i szybko udowodniła, że słusznie zasiada na tronie. W tym samym roku wygrała 37 meczów i sięgnęła po tytuł na US Open. W zeszłym sezonie straciła status liderki po porażce w czwartej rundzie na Flushing Meadows, ale odbiła się i wróciła w wielkim stylu, wygrywając WTA Finals i odzyskując fotel liderki.
Pięciokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema jest obecnie numerem jeden na świecie od 117 tygodni i jeśli uda jej się utrzymać tę pozycję przez następne cztery tygodnie, może zrównać się z Barty na siódmym miejscu w rankingu wszech czasów.
Jej głównymi zagrożeniami w Nowym Jorku wydają się być nieposkromiona Sabalenka, zawsze klasowa Jelena Rybakina i broniąca tytułu Coco Gauff, ale gra kobiet pozostaje mniej więcej wyrównana, nawet dominująca w rankingu Polka nie ma monopolu na sukcesy. Evert dodała, że przy świetle reflektorów w Queens niżej sklasyfikowane, a nawet nierozstawione zawodniczki mogą wyrobić sobie markę, jak zresztą podczas każdego wielkiego turnieju.
"Kobieca część turnieju jest bardzo otwarta. Z roku na rok grono zwyciężczyń jest coraz szersze. Musisz dać z siebie wszystko w każdym meczu, od pierwszej rundy".
US Open rozpocznie się 26 sierpnia, a zakończy 8 września.