Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Sinner pokonał O'Connella i awansował do czwartej rundy US Open

Reuters
Sinner pokonał O'Connella i po dominującym występie dotarł do czwartej rundy US Open
Sinner pokonał O'Connella i po dominującym występie dotarł do czwartej rundy US OpenRobert Deutsch/Reuters
Światowy numer jeden Jannik Sinner w walce o drugi tytuł Wielkiego Szlema nabrał rozpędu, pokonując Christophera O'Connella 6:1, 6:4, 6:2 i awansując do czwartej rundy US Open w sobotni wieczór.

Sinner dzień po dniu tracił dwóch swoich największych rywali do tytułu na Flushing Meadows, po tym jak Carlos Alcaraz i Novak Djoković zostali pokonani przez znacznie niżej notowanych rywali. Sam uniknął tego losu w sobotni wieczór, potrzebował godziny i 53 minut, aby pokonać swojego przeciwnika, sklasyfikowanego na 87. miejscu Australijczyka Chrisa O'Connella.

Włoch miał słabe początki w swoich dwóch pierwszych meczach na US Open, ale na korcie Arthur Ashe Stadium wyszedł z bloków na prowadzenie 5:0, po czym pozwolił rywalowi obronić się raz i wygrał pierwszego seta przy swoim podaniu.

Australijczyk O'Connell stawiał pewien opór w drugim secie, ale Sinner przełamał go wcześnie i objął prowadzenie 2:1, a następnie kontrolował przebieg gry i zakończył seta potężnym winnerem z forhendu. Młody Włoch kontynuował zasypywanie O'Connella winnerami, zwiększając ich liczbę do 46, przełamując dwa razy w ostatnim secie, aby zakończyć go zwycięstwem.

Najsilniejszą bronią mistrza Australian Open w zwycięstwie był jego bezbłędny serwis, zanotował 15 asów i odmówił O'Connellowi jakichkolwiek break pointów w trzech setach.

O'Connell, który przegrał wszystkie osiem poprzednich spotkań z zawodnikami z pierwszej dziesiątki, wyglądał na bezsilnego, a jego próba dotarcia do czwartej rundy Wielkiego Szlema po raz pierwszy musiała przy takiej dysproporcji zakończyć się niepowodzeniem.

W czwartej rundzie Sinner zmierzy się z 14. rozstawioną lokalną nadzieją Tommym Paulem. Amerykanin pokonał Gabriela Diallo (143. ATP) w czterech setach 6:7(5), 6:3, 6:1, 7:6(3), po nieoczekiwanej porażce w otwierającej spotkanie partii.