Miedwiediew pokonał Alcaraza i zmierzy się z Djokoviciem w finale US Open

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Miedwiediew pokonał Alcaraza i zmierzy się z Djokoviciem w finale US Open

Miedwiediew po zwycięstwie nad Alcarazem
Miedwiediew po zwycięstwie nad AlcarazemKENA BETANCUR/AFP
Wojna dominatorów tego sezonu nie dojdzie do skutku. Po dwóch aktach rywalizacji wielkoszlemowych w tym sezonie pomiędzy Novakiem Djokovicem i Carlosem Alcarazem ten ostatni odpadł z US Open, przegrywając z wyjątkowym Daniłem Miedwiediewem.

Rosjanin, zajmujący trzecie miejsce na świecie i triumfator US Open w 2021 roku, kiedy to uniemożliwił Djokovicowi osiągnięcie kalendarzowego Wielkiego Szlema, wygrał swoją spektakularną walkę, która trwała 3:19 z Hiszpanem 7:6(3); 6:1; 3:6; 6:3.

"To szaleństwo być z powrotem w finale, zwłaszcza wygrywając z Carlosem... Pokonał mnie z łatwością w naszych dwóch ostatnich spotkaniach, więc przed meczem miałem wiele wątpliwości, ale zagrałem bardzo dobry mecz i będę tam ponownie w niedzielę" – skomentował 27-letni Rosjanin.

"Powiedziałem, że muszę zagrać na poziomie 11/10, aby mieć nadzieję na pokonanie Carlosa, a zagrałem 12/10!" – pogratulował sobie. Po porażce w 2019 roku z Rafaelem Nadalem i zwycięstwie w 2021 roku z Djokovicem, Miedwiediew przygotowuje się do gry w swoim trzecim nowojorskim finale.

Jak duże jest to wyzwanie? "Gram przeciwko facetowi, który ma 23 tytuły turniejów wielkoszlemowych, a ja mam jeden... Tak jak dzisiaj, będę musiał zagrać lepiej, niż się mogę spodziewać, jeśli chcę mieć szansę" – kontynuuował Miedwiediew, który osiągnął światowy nr 1 w 2022 roku.

Djokovic sparodiował Sheltona

Djokovic odzyska pozycję lidera w poniedziałek, kiedy zostaną opublikowane nowe rankingi ATP, niezależnie od tego, co wydarzy się w niedzielę, aby dotrzeć do finału, 36-letni Serb zdominował zadziornego Bena Sheltona (47. ATP) 6:3; 6:2; 7:6(4). Kiedy 20-letni Amerykanin powrócił po przełamaniu w trzecim secie, a następnie doprowadził do tie-breaka, Djoker nieco się zagotował.

Amerykanin od początku turnieju świętował swoje zwycięstwa, naśladując odkładanie słuchawki telefonicznej. Po zakończeniu meczu Djokovic wykonał ten sam gest: mecz skończył się dla nowicjusza na torze, odkrytego w styczniu, kiedy dotarł do ćwierćfinału Australian Open w swoim pierwszym występie poza Stanami Zjednoczonymi.

W rezultacie uścisk dłoni był raczej chłodny. "Wszystko szło dobrze, a potem wrócił i od tego momentu mecz mógł stanąć na głowie" – powiedział Djokovic, sugerując lekkie zaniepokojenie, które mogło tłumaczyć jego prowokacyjny gest.

"Uwielbiam sposób, w jaki świętuje zwycięstwo. Myślę, że jest bardzo oryginalny, więc go skopiowałem. Ukradłem jego celebrację" – zażartował ze świadomym uśmiechem.

"Jako dziecko zawsze mówiono mi, że naśladownictwo jest najszczerszą formą pochlebstwa" – skomentował Shelton.

"Oryginał"

Po 2 godzinach i 41 minutach meczu, który miał pod pełną kontrolą, Djokovic awansował do swojego dziesiątego finału na Flushing Meadows, wyrównując rekord Billa Tildena. Do tej pory wygrał tylko trzy razy (2011, 2015 i 2021).

Co więcej, po raz trzeci dotarł do finałów wszystkich czterech turniejów wielkoszlemowych w jednym roku (po 2015 i 2021 r.), a teraz awansował do 36. finału turnieju wielkoszlemowego, o pięć wyprzedzając Rogera Federera. Przede wszystkim daje sobie kolejną szansę na wyrównanie rekordu wszech czasów, i zdobycie 24. tytułów wielkoszlemowych, ustanowionego przez Australijkę Margaret Court.

Aby tego dokonać, będzie musiał pokonać Miedwiediewa, "najbardziej konsekwentnego gracza na kortach twardych", podkreślił. Serb powiedział, że  wciąż ma "dużo w baku" i cieszy się, że "zagra w kolejnym finale".