Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Djoković okrutnie męczył się z Djere, ale wygrał po niemal czterech godzinach

Reuters
Djoković okrutnie męczył się z Djere, ale wygrał po niemal czterech godzinach
Djoković okrutnie męczył się z Djere, ale wygrał po niemal czterech godzinachAFP
Niesłychane okoliczności miał mecz w trzeciej rundzie US Open Novaka Djokovicia. Legendrny Serb przegrywał 0:2 i odwrócił losy meczu, pokonał swojego rodaka Laslo Djere 4:6, 4:6, 6:1, 6:1, 6:3 i awansował do czwartej rundy.

Było to 38. zwycięstwo w karierze Djokovicia po pięciu setach. Spotkanie trwało ponad trzy godziny i 40 minut, a zwycięstwo daje 36-latkowi szansę na zdobycie 24 tytułu w turnieju wielkoszlemowym, dzięki czemu zrównałby się w historii tenisa z Margaret Court pod względem liczby triumfów. 

"Mam nadzieję, że występ wam się podobał. Mi mecz nie podobał się szczególnie w dwóch pierwszych setach. To był jeden z najtrudniejszych meczów jakie tu rozegrałem od wielu lat" - powiedział Nole. 

W pierwszych dwóch spotkaniach Djoković sprawiał wrażenie zawodnika nie do pokonania, oddając rywalom łącznie tylko 11 gemów w starciach z Francuzem Alexandre Mullerem i Hiszpanem Bernabe Zapatą Mirallesem. Jego rodak rozstawiony z 32. numerem okazał się dużo trudniejszym przeciwnikiem. 

Obaj Serbowie grali wcześniej ze sobą tylko raz - w ubiegłym roku w Belgradzie. Wówczas Djoković również się męczył, ponieważ wygrał w trzech setach, w których odbyły się dwa tie-breaki. Już na początku dzisiejszego spotkania Djere pokazał, że teraz nie będzie inaczej, bo szybko przełamał bardziej znanego rodaka i utrzymał prowadzenie do końca seta. 

Djere grał przeciwko jednemu z najlepszych zawodników w historii na jednej z największych światowych tenisowych aren i w drugim secie ani trochę nie okazał słabości. Ponownie przełamał Djokovicia i wprawił tłum zgromadzony na korcie Arthura Ashe'a w osłupienie. 

Djoković miał swoje szanse, ale zaczął je wykorzystywać dopiero wtedy, gdy był w naprawdę sporych tarapatach. W trzeci set wszedł z wielką energią i szybko przełmała Djere, objął prowadzenie 4:0 i niedługo później zmniejszył straty. 

"Przeprowadziłem małą pogawędkę motywującą przed lustrem. W pewnym sensie śmiałem się z siebie, bo było zirytowany wynikiem. Musiałem się zmusić, aby podnieść się na duchu" - powiedział Djoković. 

W grze Djere zaczęły pojawiać się błędy, a drugi zawodnik w światowym rankingu wszedł na swoje najwyższe obroty. Szybko wychodził na prowadzenie w czwartym i piątym secie, nie było szans, by oddał już ten mecz. "Zacząłem grać nieco bardziej agresywnie, zacząłem bardziej czytać jego grę niż w dwóch pierwszych setach i zadziałało. Ale uwierzcie mi, do ostatniej wymiany było nerwowo" - powiedział. 

W czwartej rundzie na Djokovicia czeka Chorwat Borna Gojo