Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

United Cup (jeszcze) nie dla Polski, Niemcy wygrywają po fantastycznym finale

PAP/Flashscore
Zaktualizowany
Świątek pokonała Kerber i Polska prowadzi w finale United Cup
Świątek pokonała Kerber i Polska prowadzi w finale United CupAFP
Iga Świątek bez problemu pokonała Angelique Kerber 6:3, 6:0, a tuż po niej Hubert Hurkacz w wycieńczającym pojedynku musiał uznać wyższość Alexandra Zvereva, który wygrał 7:6(3), 6:7(6) 6:4. Do wyłonienia zwycięzców drugiej edycji United Cup konieczny był mecz w parach mieszanych, w którym super tie-break dał wygraną Niemcom.

Na początek bajgiel od Świątek

Tylko początek spotkania liderki światowego rankingu z pochodzącą z Polski 36-letnią Kerber był wyrównany. Wracająca na korty po 18-miesięcznej przerwie i urodzeniu dziecka reprezentantka Niemiec tylko do stanu 3:3 wytrzymała tempo Świątek

Później dominacja faworytki, która w United Cup kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, była wyraźna i nie oddała już Kerber ani jednego gema, wygrywając całe spotkanie w ciągu 70 minut.

Sprawdź przebieg meczu Świątek-Kerber punkt po punkcie

Jeszcze w pierwszym secie Kerber miała pięć break pointów, ale żadnego nie zdołała wykorzystać, natomiast w drugim Polka nie pozwoliła jej już na nic i obraz gry stał się boleśnie jednostronny. Pojedyncze punkty to wszystko, co Niemka mogła wywalczyć.

Wcześniej te zawodniczki zmierzyły się tylko raz - w 2022 roku w Indian Wells - i Świątek wygrała po trzysetowej walce.

Zverev nie do zajechania

Po tenisistkach na kort wyszli Hurkacz i siódmy - notowany dwie pozycje wyżej niż Polak – w zestawieniu ATP Zverev. Niemiec był górą w ich dwóch dotychczasowych pojedynkach, ale w Australii wykonał już tytaniczną pracę i w sobotnim półfinałowym mikście widać było po nim, że "jedzie na oparach".

W otwierającym secie Alexander Zverev postawił Polakowi trudne warunki i to on wywalczył jedyny w całej partii break point. Ponieważ jednak wrocławianin go obronił, konieczny był tie-break. Po równym początku Polak zdobył dwa mini breaki i otworzył sobie drogę do wygrania całego seta.

Po godzinnym pierwszym secie najlepszy niemiecki tenisista popełniał co prawda więcej błędów, ale też pokazał swoją nieustępliwość: ponownie to on miał Polaka na widelcu w szóstym gemie, prowadząc 40:15. Hurkacz wykorzystał swoje atuty – asami serwisowymi rozpieszczał publiczność jak zwykle – i obronił się, a w meczu konieczny był drugi tie-break. W nim Polak nie utrzymał nerwów na wodzy i nie wykorzystał dwóch piłek mistrzowskich, a seria czterech punktów z rzędu dała Zverevowi wygraną.

Prześledź mecz Hurkacz-Zverev punkt po punkcie

Niemiec mijał się z piłką, wyrzucał ją daleko za kort… ale tylko wtedy, gdy mógł sobie na to pozwolić. W kluczowych chwilach utrzymywał dyscyplinę, choć cena rysowała się nie tylko na twarzy – momentami musiał przykucnąć, by następnie powstać i walczyć dalej. Choć mecz zmierzał ku czwartej (!) godzinie, to Zverev zadał kluczowy cios w siódmym gemie, przełamując rywala.

Polak musiał obronić podanie i udało mu się to, ale sztuka przełamania Zvereva okazała się niemożliwa – dwa autowe returny Polaka otworzyły Niemcowi drogę do zwycięstwa. Jak przyznał po meczu Sasza Zevev, sam nie wiedział, jak zdołał ten mecz wygrać, bo od połowy drugiego seta był wykończony.

Decydujący mikst

Choć trudno w to uwierzyć, Alexander Zverev w mniej niż godzinę doprowadził się do stanu, w którym mógł powrócić na kort, by walczyć w mikście u boku Laury Siegemund. Jako para wygrali wszystkie swoje mecze podczas United Cup, co oznaczało, że polski duet "HubIga" musi wspiąć się na wyżyny. Mecz rozpoczął się tuż po 13:00.

Przy serwisach panów pierwsze gemy rozstrzygnęły się szybko, gdy jednak podanie miała Iga Świątek, niemiecka para zdołała przełamać Polaków, którzy w rewanżu szybko doprowadzili do równowagi, ale bezlitosny pod siatką Zverev nie pozwolił na break point. Sasza i Iga wyrośli na liderów swoich par, a szósty i siódmy gem – oba na sucho – były w ich wykonaniu popisowe. W kolejnym gemie błyszczał Hurkacz, choć w jego wykonaniu cztery punktowe serwisy z rzędu zaskoczeniem być nie mogą. O przełamaniu powrotnym z niezmordowanym Zverevem na zagrywce nie było jednak mowy, pierwszy set padł łupem Niemców 6:4.

Podania Zvereva nie dało się przełamać w pierwszym secie, za to w drugim udało się to już przy pierwszej okazji! Return Igi Świątek wylądował już poza jego zasięgiem. Serwując na Saszę, Świątek wygrała również trzeciego gema, dając Polsce 3:0 – wymarzone wejście w drugą partię. Niespodziewanie jednak Biało-Czerwoni stracili gema przy podaniu Hurkacza i mecz ponownie się wyrównał. Laura Siegemund była bardzo czujna i regularnie punktowała pod siatką, do tego dawała niezbędne wytchnienie Zverevowi, ale przy jej serwisie ponownie udało się przełamać Niemców w ósmym gemie. Set był na wyciągnięcie ręki, ale stało się coś, co oglądamy rzadko – Hurkacz oddał gema błędem serwisowym w decydującym momencie. Niemcy mogli zatem wrócić, lecz przy serwisie Siegemund raz jeszcze udało się przełamać podanie, tym razem na wagę seta, 7:5!

Sprawdź statystyki finałowego meczu w mikście

Super tie-break rozpoczął się jeszcze bardziej efektownie, niestety od przegranej wymiany i dwóch punktowych serwisów Zvereva. Dwukrotnie punktowała również Siegemund, po czym dobitka Saszy dała Niemcom 6-1. Wygrane punkty przy serwisach Hurkacza i Zvereva oznaczały już 8-3 dla Niemców, a kolejny mini break kosztem Świątek dał sąsiadom z zachodu piłki mistrzowskie. Już pierwszą wykorzystał przy siatce Zverev!

Po raz drugi w historii turnieju Polska musiała zatem uznać wyższość triumfatorów, tym razem dochodząc aż do finału. Kadrę prowadzoną przez kapitana Tomasza Wiktorowskiego, na co dzień trenera Świątek, którego wspierał m.in. szkoleniowiec Hurkacza Craig Boynton, uzupełniają Katarzyna Kawa, Katarzyna Piter, Jan Zieliński i Daniel Michalski.

Ekscytujący format United Cup

W drugiej edycji otwierającego sezon United Cup wzięło udział 18 zespołów. Najpierw rywalizowały w sześciu grupach, a od ćwierćfinałów zmagania toczą się systemem pucharowym.

Pula nagród tegorocznej edycji wynosi 10 milionów dolarów amerykańskich. Na tę kwotę składają się zarówno tzw. startowe, jak i premie indywidualne za wygranie poszczególnych meczów oraz zespołowe za wyniki w grupach i całych zawodach.

Uczestnicy zdobywają też punkty do rankingów na poziomie zbliżonym do turniejów WTA i ATP rangi 500, ale minimalne różnice zależą od pozycji zajmowanej przez pokonanych rywali. W pierwszej edycji United Cup Polska dotarła do półfinału, w którym przegrała z USA.