Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Diana Sznajder przetrwała dobrą grę Magdaleny Fręch i wygrała zaciętą bitwę

Michał Karaś
Diana Sznajder przetrwała dobrą grę Magdaleny Fręch i wygrała zaciętą bitwę
Diana Sznajder przetrwała dobrą grę Magdaleny Fręch i wygrała zaciętą bitwęAFP
To zdecydowanie nie był wielki mecz – sporo błędów i cierpienia, walki ze swoimi słabościami. Ale że walkę toczyły obie zawodniczki, ta toczyła się ponad dwie godziny. Dopiero w tie-breaku trzeciego seta minimalnie lepsza okazała się Diana Sznajder. Jej wygrana to żadne zaskoczenie, ale z przebiegu meczu zwyczajnie szkoda.

W Polsce nie kryjemy zadowolenia z tenisowego rozwoju Magdaleny Fręch (50. WTA), która do solidnej defensywy dołożyła większy pazur w ataku. Progres łodzianki jest jednak niewielki w porównaniu do Diany Sznajder (24. WTA), która stała się jedną z nieoczekiwanych bohaterek sezonu, wskakując za plecy ścisłej czołówki. Zresztą, do Toronto przyjechała tuż po zdobyciu olimpijskiego srebra w deblu…

Łódzka siła spokoju

Problemem Rosjanki mogła być nie tylko transoceaniczna podróż, ale i zmiana nawierzchni. Jej mecz pierwszej rundy miał lepsze i gorsze momenty, podczas gdy Polka w pojedynku z wyżej notowaną Potapową rosła z gema na gem. Po dwóch gemach faktycznie widać było nierówną formę Sznajder, która przegrała ważną wymianę po wejściu Polki w kort, a następnie straciła podanie błędem podwójnym

Próbowała odgryźć się Fręch, lecz ta dwoma asami ułatwiła sobie obronę podania. Nie tylko wyszła na 3:1, ale ponownie przetrzymała jedną z kluczowych wymian, zdobywając drugie przełamanie po solidnym aucie Rosjanki. Szczególnie groźna z górnych piłek 20-latka wyraźnie miała problem ze sposobem na łodziankę, która bez mrugnięcia okiem walczyła o piłki przerzucane z jednego końca kortu na drugi. Pierwsze nerwy Polki przyszły przy 0:30 w szóstym gemie (wybitny skrót Sznajder i błąd podwójny), ale później punktowała już tylko ona. Zbyt prędka Sznajder ułatwiała zadanie i z problemami obroniła drugiego gema, oddając seta przy kolejnym podaniu Fręch. 

Prześledź mecz Fręch - Sznajder punkt po punkcie

Utracona równowaga Polki

Zamiast pozbierana, Rosjanka wróciła na kort zirytowana i nierówna. Gdy Polka minięciem świetnie wygrała wymianę, moment później 20-latka nie trafiła zagraniem pod linię, a następnie kolejnym błędem podwójnym oddała przełamanie w pierwszym gemie. Aż rzuciła rakietą ze złości. 

Jakby z dobroci serca, Fręch odwzajemniła przysługę – mając 40:15 błędami oddała gema na 1:1. Wyraźnie straciła równowagę, moment później straciła też swojego gema i dynamika meczu drastycznie się zmieniła. Sznajder złapała 10 punktów z rzędu i choć serię Fręch przerwała, to straciła znów podanie po swoich błędach i nie ugrała nic przy podaniu Sznajder. Cztery gemy z rzędu wypuszczone. Nawet własny serwis z atutu stał się ciężarem, ale udało się wreszcie zgarnąć gema na 2:4. Z wielkim trudem łodzianka wygrała na 3:5, obroniła jeszcze dwie piłki setowe, ale nie trzecią.

Było tak blisko...

W decydującą partię Polka weszła wygraną w najlepszej wymianie meczu, moment później spod siatki atakowała bezbłędnie i tylko serwis wciąż zdradzał niższą pewność siebie. Podobnie dobrze zaczęła Rosjanka, jakby każda z zawodniczek miała świadomość, że nie może pierwsza okazać słabości. Dopiero w piątym gemie zrobiło się gorąco, Sznajder potężnie atakowała, chcąc przełamać Fręch. Nie udało się za pierwszym razem, ale za drugim efektowny kros przypieczętował przełamanie. 

Nawet gdy zepsuty smecz Rosjanki dał break point, return Polki był za słaby, by zapunktować ostatni raz. Wygrała jednak swoje podanie przekonująco i nieoczekiwanie 27-latka wyszła na 40:0 przy podaniu Sznajder. Rywalka zgasiła wszystkie trzy break pointy, ale oddała czwartego i ten padł łupem Fręch! Znów urosła, wyszła na prowadzenie 5:4 i presja przesunęła się na rywalkę. Ta na chłodno wzięła swojego gema i nerwy nie pozwoliły jej walczyć o kluczowe przełamanie. 

Ze sporymi problemami Rosjanka wywalczyła tie-break, a w nim posłała pierwszego asa, by moment później błędem podwójnym oddać mini przełamanie! Niestety, Polka oddała przewagę zagraniem w siatkę i zbyt bierną postawą dała się pokonać w następnej wymianie, otwierając Sznajder drogę do meczu. Wściekle atakowała Rosjanka, a desperackie obrony Fręch się opłaciły – 20-latka zepsuła atak, ale wciąż miała piłkę meczową przy podaniu Polki. I wykorzystała ją...