Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pieczkowski górą, Polska prowadzi 2:0 z Barbadosem w Pucharze Davisa

Michał Karaś
Pieczkowski górą, Polska prowadzi 2:0 z Barbadosem w Pucharze Davisa
Pieczkowski górą, Polska prowadzi 2:0 z Barbadosem w Pucharze DavisaProfimedia
Powodzenia Hurkacza spodziewali się pewnie wszyscy. Ale Olaf Pieczkowski zaskoczył powrotem do meczu, w który wszedł słabo. 19-latek w trzech setach pokonał najlepszego tenisistę Barbadosu, Dariana Kinga.

Po pewnej wygranej Huberta Hurkacza w pierwszym pojedynku w Pucharze Davisa przyszła pora na znacznie trudniejszy do przewidzenia mecz. 19-letni Olaf Pieczkowski, aktualnie dopiero w siódmej setce rankingu ATP (646.) mierzył się z najlepszym zawodnikiem Barbadosu, Darianem Kingiem (482.).

Doświadczony 31-latek zaczął od gema bez oddanego Polakowi punktu, po czym przełamał Pieczkowskiego w drugim gemie i zyskał wyraźną już przewagę – tak optyczną, jak punktową. 19-latek miał bardzo duże problemy z utrzymaniem swojego podania i po niewiele ponad 20 minutach przegrywał już 0:5. Dopiero wtedy wydarł swojego pierwszego w meczu gema, ale przy podaniu Kinga – pomimo walki na przewagi – do przełamania nie doprowadził. Set skończył się stosunkiem 1:6.

W drugiej partii o równie jednostronnym widowisku mowy nie było. Co prawda Olaf miał problemy z utrzymaniem podania na starcie, w drugim gemie jednak przełamał rywala. Przewagę stracił błyskawicznie i równie szybko ją przywrócił – w trzech gemach z rzędu podający nie był w stanie wygrać. Dzięki temu Pieczkowski wyszedł na 3:1, a następnie 4:1 przy swoim serwisie

King pokazał jednak siłę doświadczenia i wyrównał na 4:4 po trzech z rzędu wygranych gemach. Od tego momentu błyskawiczne punktowanie każdego z podających przyspieszyło to, co było nieuchronne: tie-break. I choć Pieczkowski stracił mini breaka jako pierwszy, to ostatecznie on miał o jednego mniej i wygrał 7:5, wyrównując w meczu na 1:1.

Wyrównany rytm utrzymał się w decydującym secie, choć Polak z kłopotami bronił swojego podania w czwartym gemie. Nie dał się jednak przy trzech break pointach, podobnie obronił się w szóstym gemie. Parę chwil później był już na prowadzeniu, gdy oddał tylko punkt przy podaniu Dariana Kinga

Choć to Pieczkowski dopiero zaczyna przygodę z tenisem, to opanowanie (i po trosze szczęście) było w końcówce meczu po jego stronie. Polak w trzech kolejnych gemach przy swoim podaniu nie oddał aż dziewięciu break pointów, wychodząc na prowadzenie 5:3. Mógł czekać na kolejnego swojego gema, ale nie zamierzał – już w dziewiątym przejął inicjatywę i przełamał Kinga na wagę wygranej w meczu!

W tej sytuacji już sobotni mecz deblowy może rozstrzygnąć losy rywalizacji między Polską a Barbadosem.