Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Berrettini wraca na kort i wygrywa po sześciu miesiącach: Czuję się jakbym nie grał 10 lat

Diretta
Matteo Berrettini jest gotowy do opuszczenia szarej strefy, w którą wszedł w 2023 roku
Matteo Berrettini jest gotowy do opuszczenia szarej strefy, w którą wszedł w 2023 rokuProfimedia
Pozytywny debiut w Phoenix dla włoskiego tenisisty, który powrócił po niekończącej się serii kontuzji: "Jestem szczęśliwy. Czuję się dobrze".

Matteo Berrettini (154. ATP) w końcu powrócił do gry po długiej kontuzji, która trzymała go poza kortem przez ponad sześć miesięcy. Rzymski tenisista wygrał swój debiutancki mecz w Challenger 175 Arizona Classic w Phoenix w USA, pokonując Francuza Hugo Gastona, numer 85 w rankingu ATP, 3:6; 6:3; 6:1.

Berrettini nie grał w meczu od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to doznał kontuzji podczas US Open, kiedy to upadł podczas meczu z Arthurem Rinderknechem.

"Jestem bardzo szczęśliwy, wydaje mi się, że od ostatniego meczu minęło dziesięć lat. Przed meczem myślałem: nawet gdybym przegrał w pierwszej rundzie, byłbym szczęśliwy po prostu z powrotu do gry. Wygrałem, więc cieszę się podwójnie" – powiedział Włoch po meczu.

"Mam tu dobre wspomnienia, zawsze przyjemnie jest grać w tym miejscu" – dodał Matteo, który to właśnie w Phoenix w 2019 roku zdobył ostatnie ze swoich trzech trofeów rangi challenger. W kolejnej rundzie czeka na niego zwycięzca pomiędzy Francuzem Arthurem Cazaux (77. ATP) i Australijczykiem Adamem Waltonem (150. ATP).

"Zobaczymy, jak się obudzę jutro rano, jestem trochę zmęczony, ale czuję się dobrze. Jest też ze mną mój fizjoterapeuta, który bardzo dobrze zna moje ciało. Jestem naprawdę szczęśliwy" – dodał.