Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Polski pojedynek dwóch prędkości, Świątek rozprawiła się z Linette

Polski pojedynek dwóch prędkości, Świątek rozprawiła się z Linette
Polski pojedynek dwóch prędkości, Świątek rozprawiła się z LinetteAFP
Magda Linette nie zamierzała się poddawać, ale na doskonale dysponowaną Igę Świątek sposobu nie znalazła. Wiceliderka światowego rankingu nie miała wyraźnie słabszych punktów, wygrywając pojedynek w niewiele ponad godzinę (6:1, 6:1), prezentując poziom o klasę wyższy niż podczas turnieju w Tokio.

Na ten pojedynek polscy kibice czekali szczególnie, ponieważ okazji do oglądania na jednym korcie Magdy Linette i Igi Świątek jeszcze nie mieli. Pierwszy mecz dwóch najlepszych polskich zawodniczek zapowiadał się obiecująco, zwłaszcza że gwarantował udział jednej z nich w ćwierćfinale. Z drugiej strony – pewne było też pożegnanie z jedną z zawodniczek.

Zbyt późny wyższy bieg Linette

Początek meczu nie zostawił wątpliwości, kto jest faworytką. Iga Świątek błyskawicznie zamknęła swojego gema serwisowego, a następnie – po walce – wyrwała też gema poznaniance. Magda Linette wyglądała na nieco usztywnioną, zbyt asekuracyjną, jakby podświadomie pogodziła się z rozstrzygnięciem jeszcze przed wyjściem na kort. 

Po kwadransie Świątek miała już cztery wygrane gemy, a Linette tylko raz zdobyła więcej niż dwa punkty. Zaliczyła raptem jedno zagranie kończące, nie podchodziła pod siatkę (dla Świątek każde wyjście kończyło się punktem), była przygaszona. Obudziła się dopiero w piątym gemie i podjęła większe ryzyko, pokazała grymas złości. Jeszcze bez charakterystycznego "trzymaj", ale już z szukaniem punktów. 

Napędzona pomimo przegranego gema, przy swoim podaniu nie oddała już raszyniance punktu, wygranego gema zamykając pierwszym w meczu asem. By pozostać w grze o seta, musiała jeszcze obronić się przy podaniu Świątek. Faworytka na to nie pozwoliła i jednostronny set zakończył się wynikiem 6:1 po wyrzuceniu piłki na aut przez Magdę Linette.

Świątek za szybka, za mocna

Znana z wytrwałości na korcie poznanianka pozostawała o krok za Igą Świątek na starcie drugiej partii, dając się przełamać aż zbyt łatwo. Trzeba jednak oddać drugiej rakiecie świata, że poprzeczka była wysoko. Gdy Świątek posłała serwis z prędkością 188 km/h, rakieta Linette aż gruchnęła o kort

Wiceliderka rankingu WTA doskonale zmieniała kierunki, nie dając szans rywalce na dobiegnięcie. Gdy Linette próbowała ustrzelić linię, nie mieściła piłki w korcie. Gdy robiła to Świątek, z trybun wylewały się oklaski. 22-latka nawet do autowych piłek gnała, by nie pozwolić sobie na stratę punktu w przypadku złej oceny toru lotu.

Wprawdzie i Idze przydarzały się błędy, ale tych niewymuszonych było niewiele i Magda Linette nie mogła na nie liczyć. Z kolei wymusić błąd na pierwszej polskiej rakiecie było bardzo trudno. Każda zbyt wolna i przewidywalna piłka kończyła się punktem dla wyżej notowanej z Polek. Raz jeszcze po kwadransie i dwóch przełamaniach było już 4:0

Piąty gem padł wreszcie łupem poznanianki, jednak do powrotu było jeszcze daleko. Przy podaniu Świątek bardziej doświadczona rywalka nie odpuszczała, tyle że forma 22-latki nie zostawiała miejsca na błędy. Iga grała z chirurgiczną precyzją i wciąż była w ofensywie, absolutnie nie dając taryfy ulgowej

Tak dobrze grającej Polki nie widzieliśmy w Tokio, co potwierdziła bezlitosnym przełamaniem Magdy Linette pomimo zdecydowanie agresywniejszej gry poznanianki. A że było to już trzecie przełamanie w secie, po mniej niż 70 minutach było po meczu. Linette będzie musiała odbudować się po tak dotkliwej porażce, natomiast Iga Świątek jest w wyraźnym pędzie. Czy po pierwszą wygraną w Pekinie? Ćwierćfinałową rywalkę pozna w czwartkowe przedpołudnie.

Statystyki pierwszego meczu Linette-Świątek
Statystyki pierwszego meczu Linette-ŚwiątekFlashscore