Katarzyna Kawa poszła za ciosem, wywalczyła półfinał w Parmie
W ćwierćfinale włoskiego Parma Ladies Open (WTA 125) doświadczona Katarzyna Kawa (246. WTA) trafiła na znacznie wyżej notowaną Jessicę Bouzas Maneiro (133. ATP). Ponieważ jednak dzień wcześniej rozprawiła się z rozstawioną rodaczką Maneiro i pokazała bardzo solidną formę, w czwartkowy mecz mogła wejść bez przesadnego respektu.
Mocne wejście Polki
Choć Hiszpanka w pierwszym gemie spokojnie zgarnęła cztery punkty i następnie miała dwa break pointy, to od obronionego przez Kawę serwisu zaczęły się schody dla 20-latki. Polka wygrała cztery kolejne gemy, notując dwa przełamania i jednego na sucho. Jej przewaga była niepodważalna i choć cztery razy kończyła seta, to udało jej się zamknąć go już przy wyniku 6:2.
Hiszpanka znalazła odpowiedź
Drugi set zaczął się od przełamania na korzyść kryniczanki, co zwiastowało dalsze kłopoty Bouzas Maneiro. Tyle że młodsza o połowę Hiszpanka stanęła na wysokości zadania: swojego gema wzięła na sucho, a w czwartym – po 15 rozegranych punktach – to ona przełamała Polkę po raz pierwszy w meczu.
Zatem powrót? Niekoniecznie, raczej bardziej rwany etap meczu, w którym pięć kolejnych gemów kończyło się przegraną serwującej. Niestety, to oznaczało trzy przełamania Kawy i tylko dwa na jej korzyść, zatem 4:4. Psychologiczna przewaga dodała Bouzas Maneiro siły i to do Hiszpanki należał koniec seta, wygranego 6:4.
Ucieczka na finiszu
Trzecia partia zaczęła się jak fuzja dwóch poprzednich: Kawa znów zaczęła od breaka, ale tym razem rywalka odpłaciła tym samym. I choć mecz na tablicy wyników mógł wyglądać na wyrównany, to skuteczność w grze zdecydowanie była po stronie Iberyjki. Przewaga – zwłaszcza w pierwszym podaniu i pierwszym returnie – była bardzo wysoka… do czasu.
Od stanu 3:3 Polka wyraźnie wrzuciła wyższy bieg. Na tyle, że z końcem meczu to ona górowala nad rywalką we wspomnianych wyżej aspektach. Najpierw przełamała Bouzas Maneiro po raz kolejny, następnie obroniła podanie pomimo break pointa rywalki i w dziewiątym gemie czwarty raz odebrała gema serwisowego Hiszpance, tym razem wykorzystując pierwszą piłkę meczową.
Polka jako pierwsza wywalczyła awans do półfinału turnieju w Parmie. Teraz musi czekać do wieczora na poznanie rywalki. W okolicach 18:00 ma się zacząć mecz Anny Karoliny Schmiedlovej z Kają Juvan.