Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Fręch przespała seta, ale przebudziła się w wielkim stylu, jest ćwierćfinał w Nottingham

Flashscore
Zaktualizowany
Fręch przespała seta, ale przebudziła się w wielkim stylu, jest ćwierćfinał w Nottingham
Fręch przespała seta, ale przebudziła się w wielkim stylu, jest ćwierćfinał w NottinghamProfimedia
W pierwszym secie nic w grze Magdaleny Fręch nie działało optymalnie, ale od przebudzenia w ósmym gemie obroty tylko rosły. Choć walka trwała bardzo długo, to Polkę oglądało się z coraz większą przyjemnością z upływem czasu. Polka wygrywa 3:6, 6:3, 6:1 z Tatjaną Marią!

Jeszcze przed rozpoczęciem czwartego meczu Magdaleny Fręch z Tatjaną Marią oczekiwania były wysokie. Co prawda doświadczona Niemka jest notowana znacznie wyżej od Nao Hibino, ale łodzianka lubi grę na trawie i sposób, w jaki poradziła sobie z Hibino na otwarcie Rothesay Open rozbudził apetyty kibiców. 

Prześledź mecz Fręch - Maria punkt po punkcie

Przebudzenie w ósmym gemie, Maria zbyt dobra na trawie

W perspektywie była walka z Katie Boulter, która już zapewniła sobie ćwierćfinał, jednak najpierw trzeba było udowodnić Marii wyższość w chłodnym i wietrznym Nottingham. Że Fręch nie atakowała od pierwszego gema, to nic dziwnego – jest znana z bardziej defensywnej i wytrwałej gry. Jednak przy swoim serwisie miała poważne problemy i już w połowie seta popełniła tyle niewymuszonych błędów, ile w całym meczu z Hibino

Obroniła dwa break pointy na 1:1, ale na 2:2 nie udało się wyjść – Niemka z łatwością przełamała 26-latkę, by przy swoim podaniu szybko mieć 4:1. Postawa aktywnej i wchodzącej głęboko w kort Niemki wyraźnie kontrastowała z dyspozycją Magdaleny Fręch. Ta miała już 40:0 przy swoim podaniu, by serią błędów doprowadzić do nerwów. Z trudem obroniła gema, a Niemka z łatwością zgarnęła swojego, by spróbować przełamać Polkę ponownie na wagę seta. 

Dopiero przy stanie 15:40 w ósmym gemie łodzianka wrzuciła wyższy bieg i odważną walką pod siatką efektownie obroniła oba break pointy, by gema zamknąć dwoma punktowymi serwisami. Set skończył się szybko przy wysokiej skuteczności Marii, ale obrona z ósmego gema dawała nadzieję.

Ponownie widowisko w ósmym gemie, ale set dla Polki

Wyraźnie w swoim żywiole, Tatjana Maria imponowała finezją w kolejnych slajsowych wymianach i Fręch w drugim secie zaczęła od bardziej ryzykownego serwisu. Po jednym asie przyszły trzy błędy podwójne już w pierwszym gemie, ale podanie udało się obronić. Już w gotowości, Polka świetnie zwiększyła presję na Niemce i przy pierwszym break poincie ruszyła pod siatkę, by zaatakować. 

Wprawdzie przy trzecim ataku, ale udało się! Parę minut później 26-latka miała już 3:0 na tablicy, a obraz gry wyraźnie się zmienił. Z polskiej perspektywy nie mogło być piękniej: łodzianka podniosła skuteczność jakby od niechcenia, a rywalka miała problemy z jej minięciem czy oszukaniem skrótem, co w pierwszym secie robiła od ręki. W znoju Maria obroniła gema na 1:3, by chwilę później nie poradzić sobie z dobrym podaniem Polki na 1:4.

37-latka złapała równowagę w pewnie wygranym gemie, a jej skuteczność ponownie musiała się podobać, gdy miała 40:15 przy podaniu Polki. Niestety, błąd podwójny na wagę przełamania powrotnego zdradził duże napięcie Magdaleny Fręch. W ósmym gemie obie zawodniczki stoczyły prawdziwą bitwę na 24 punkty, w której Polka za szóstym razem zdołała osiągnąć 5:3! Po godzinie drugiej odsłony został jej tylko jeden gem serwisowy i przeszła przez niego pewnie - 6:3.

W trzecim secie poszło już z górki

Decydująca partia rozpoczęła się kolejną żmudną, choć miłą dla oka walką, w której trzy udane minięcia Polki stanowiły idealną odpowiedź i dały przełamanie na starcie. Magdalena Fręch imponowała przede wszystkim oglądem kortu, choć i skuteczność względem pierwszego seta była nie do poznania. Po kwadransie pewne 2:0. 

Nawet obronione podanie Niemki nie zdjęło z niej presji – Maria kontestowała decyzje sędziów i ryzykowała, szukała przyspieszenia kosztem jakości akcji, a Polka punktowała ją na chłodno, 3:1 wypracowując bez straty punktu. Na twarzy 37-latki było już nie tylko zmęczenie, ale i frustracja. Ani zmiany tempa, ani kierunków, ani zagrań nie przynosiły efektu. 

Łatwą piłkę posłała w siatkę, a Polka miała już 4:1 i po chwili suchą stopą przeszła przez kolejnego gema, walcząc o mecz przy podaniu Niemki. Ta nie miała już rozwiązań, wywalczyła tylko punkt przy swoim serwisie i piłkę meczową wyrzuciła wyraźnie w korytarz deblowy, kończąc mecz po prawie dwóch i pół godzinie.

Po wygranej 3:6, 6:3, 6:1 Magdalena Fręch zapewniła sobie rywalizację o półfinał zmagań w Nottingham z Katie Boulter, która w ojczyźnie jest rozstawiona z numerem trzecim.

Liczby meczu Fręch - Maria w Nottingham
Liczby meczu Fręch - Maria w NottinghamFlashscore