Fręch tylnymi drzwiami weszła do Miami Open, wygrała i zagra w 3. rundzie
Magdalena Fręch przegrała w finale kwalifikacji z Nao Hibino. Polka mimo porażki wciąż mogła znaleźć się w turnieju głównym, była druga na liście oczekujących do wejścia jako "szczęśliwy przegrany". Po wycofaniu się Igi Świątek, Magda była już pierwsza w kolejce do gry, ale mogła „wskoczyć” tylko za zawodniczkę, która wycofa się z turnieju przed pierwszym meczem.
Tak też się stało. Chinka Shuai Zhang zrezygnowała ze startu na kilka godzin przed meczem i jej miejsce zajęła Fręch. Do Polki uśmiechnął się los, bo Zhang była rozstawiona, więc zaczynała zmagania od drugiej rundy.
Magdalena Fręch mierzyła się z Rosjanką Eriką Andreevą, która zajmuje 128. miejsce w rankingu WTA, a w turnieju głównym znalazła się dzięki "dzikiej karcie". Na tej samej zasadzie w zawodach uczestniczyła Ashlyn Krueger, którą Andreeva pokonała w pierwszym meczu.
Mecz mógł rozpocząć się idealnie dla Polki, bo już w pierwszym gemie miała break pointa, jednak nie został wykorzystany. Kolejne gemy serwisowe były bardzo pewnie wygrywane przez serwujące aż do stanu 4:5. Wtedy Rosjanka przy równowadze miała pierwszą okazję na przełamanie i ją wykorzystała.
Magdalena Fręch jednak nic sobie z tego nie zrobiła. Od drugiego seta wskoczyła na dużo wyższe obroty i zaczęła grać na poziomie nieosiągalnym dla Rosjanki. Efektem tej dobrej gry było wygranie drugiej i trzeciej partii wynikiem 6:1.
Magdalena Fręch tylnymi drzwiami i w ostatniej chwili znalazła się w turnieju głównym Miami Open, a zagra w nim w 3. rundzie. Kolejną rywalką Fręch będzie inna Rosjanka Warwara Graczewa, która rozbiła w poprzednim meczu piątą rakietę świata Ons Jabeur 6:2; 6:2.
Dzięki tej wygranej Fręch wróci do top 100 rankingu WTA. Polka w tej chwili w wirtualnej klasyfikacji plasuje się na 98. pozycji.