Koncert serwisowy Huberta Hurkacza w trzysetowym meczu i awans do kolejnej rundy w Miami
Hubert Hurkacz po nieudanym występie w Indian Wells, gdzie pożegnał się z turniejem już w swoim pierwszym meczu, kiedy przegrał z Gaelem Monfilsem, liczył na lepsze wejście w Miami. Tam w 2021 roku triumfował w całym turnieju, zdobywając swój pierwszy tytuł rangi 1000 w karierze.
Początek meczu stał pod znakiem serwujących. Do stanu 4:4 nie oglądaliśmy ani jednego break pointa, a tylko dwa gemy toczył się na przewagi. Przełamanie nastąpiło w dziewiątym gemie, wtedy Hurkacz wywalczył break pointa na 40-30, ale ostatecznie wykorzystał drugiego i objął pierwsze prowadzenie w meczu. Sam utrzymał swoje podanie i wygrał 6:4.
Drugi set nie przyniósł żadnego przełamania, ba, nawet nie było ani jednego break pointa. Był to rewelacyjny set Polaka, ponieważ posłał w nim aż 15 asów serwisowych, ale nie wystarczyło to do wygrania drugiej partii. Hurkacz zagrał słabiej w tie-breaku i przegrał go 2-7, co oznaczało, że potrzebna była decydująca partia.
W niej Szewczenko nie radził sobie tak dobrze przy serwisie. Już w drugim gemie szansę na przełamanie miał Hubert Hurkacza, ale dopiął swego w szóstym, kiedy to słabiej zagrał Kazach, co pozwoliło Polakowi na przełamanie i triumf 6:3. Polak w całym meczu nie stracił ani jednego gema serwisowego, co więcej, Szewczenko przez dwie godziny gry nie wywalczył nawet jednego break pointa.
W całym spotkaniu, rewelacyjny tego dnia w polu serwisowym Hurkacz, zaserwował aż 28 asów, a jego rywal tylko 5. Kolejnym przeciwnikiem Polaka w Miami będzie Sebastian Korda, z którym Polak grał do tej pory cztery razy i trzy wygrał. Hurkacz ograł Amerykanina dwukrotnie pod koniec tamtego roku. Najpierw w Szanghaju, a następnie w Paryżu.
Wynik meczu:
Hubert Hurkacz – Aleksandr Szewczenko 6:4; 6:7(2); 6:3.