Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Świątek w finale! Kudiermietowa nie dość wysoko podniosła poprzeczkę

Michał Karaś
Świątek w finale! Kudiermietowa nie dość wysoko podniosła poprzeczkę
Świątek w finale! Kudiermietowa nie dość wysoko podniosła poprzeczkęAFP
Wieronika Kudiermietowa szukała sposobu na Polkę, pokazała kilka atutów. To wystarczyło jej na zaledwie dwa wygrane gemy, Iga Świątek wygrała 6:1, 6:1.

Drugi czwartkowy mecz półfinału WTA przesunął się na 23:00, przez co trybuny na Estadio Manolo Santana świeciły pustkami, gdy na kort wyszły Iga Świątek i Wieronika Kudiermietowa. Rosjanka dała się na początku zaskoczyć, momentalnie tracąc pierwszego gema. W drugim, przy swoim podaniu, zdołała zdobyć pierwsze w meczu punkty, gdy Świątek prowadziła już 40:0. 

Co prawda Kudiermietowa dwa break pointy wybroniła, ale wkrótce potem straciła swojego gema i musiała zawalczyć o przełamanie Polki. Nie zbliżyła się do tego jednak, najlepsza tenisistka rankingu WTA pewnie skończyła gema przy swoim serwisie.

W czwartym gemie Polka miała już w ręku wygraną, ale nie wykorzystała trzech break pointów, najpierw popełniając błędy, a później po mocnym serwie rywalki. Dzięki dwóm własnym punktom Kudiermietowa wygrała tym samym pierwszego gema. 

W kolejnym zmusiła Maszynę z Raszyna do biegania za ostatnim punktem, ale sama wyrzuciła piłkę w aut. Mocna zagrywka pozwoliła jej punktować przy swoim podaniu, choć i to nie wystarczyło, Świątek była przygotowana nawet w trudnych sytuacjach. O ile wynik był bardzo jednostronny, o tyle tym razem rywalka miała więcej atutów niż Petra Martić w ćwierćfinale

Kazanka pokazywała jakość, jednak nie na tyle konsekwentnie, by zapisywać kolejne gemy na swoim koncie. Gdy Kudiermietowa złapała rytm i w szóstym gemie zagroziła przełamaniem Polce, Iga wygoniła ją aż pod bandy, wróciła do gry i zamknęła seta 6:1. Taka gra raszynianki – z ledwie trzema niewymuszonymi błędami – stanowiła solidną odpowiedź na zapowiedź Sabalenki, że w rewanżu będzie szukać rewanżu na polskiej tenisistce.

Wieronika Kudiermietowa weszła za to bardzo mocno w drugą partię, chcąc jeszcze zaznaczyć swoją obecność w turnieju i powalczyć o finał. Nie tylko serwis, ale i return się poprawiły, dzięki czemu szybko wygrała pierwszego gema i szukała punktów do przełamania w drugim, trafiając dwukrotnie idealnie w linię. Co prawda nie wygrała go, ale postraszyła też pierwszym asem, wyraźnie podnosząc Świątek poprzeczkę.

Ilekroć jednak Kudiermietowa próbowała zadać boleśniejszy cios i łapała wiatr w żagle, tylekroć liderka rankingu dotrzymywała jej kroku i wyprzedzała. Parokrotnie kazanka prowadziła 30:0, by za moment próbować zatrzymać Igę przy 30:40, co Polka kończyła konsekwentnie. W szóstym gemie Świątek obroniła cztery break pointy, każdorazowo znajdując odpowiedź. Po tym gemie z 13. rakiety rankingu jakby uszła nadzieja i po jej błędzie mecz się skończył, z drugim setem również w stosunku 6:1.

Tym samym Iga Świątek rozegra w sobotę finał, wygrawszy z Kudiermietową 6:1, 6:1 w 80 minut. Jej rywalką będzie wspomniana już Aryna Sabalenka. Godzinę meczu wyznaczono na 18:30.