Początek meczu był bardzo wyrównany. Przy serwisie Borny Coricia oglądaliśmy bardzo długiego gema, w którym Alcaraz miał dwie szanse na przełamanie, ale Chorwat się obronił. Kolejne dwa gemy łatwo wygrali podający. Kolejne emocje mieliśmy przy serwisie Alcaraza, ponieważ Hiszpan bronił break pointa, ale podobnie jak Chorwat, nie dał się przełamać.
Decydujący był piąty gem. Wtedy Hiszpan łatwo wygrał gema przy podaniu Chorwata i wyszedł na prowadzenie. Do końca seta nie było już żadnych przełamań i turniejowy numer "1" wygrał 6:4. Partia trwała ponad godzinę, co świadczy o tym, jak była wyrównana.
Druga odsłona zaczęła się od dwóch pewnie wygranych gemów przez serwujących i wydawało się, że znów może decydować jedno przełamanie lub nawet tie-break. Kiedy Carlos Alcaraz przełamał Coricia, wydawało się, że już pewnie zmierza po triumf. Okazało się jednak, że Chorwat odpowiedział tym samym i było 2:2.
Ponownie decydujący okazał się piąty gem. Ponownie doszło do przełamania na korzyść Alcaraza, który już drugi raz nie pozwolił rywalowi wygrać gema przy swoim serwisie, a sam jeszcze raz wykorzystał break pointa i ostatecznie wygrał 6:4; 6:3.
Hiszpan, który dziś obchodzi 20. urodziny, w niedzielę stanie przed szansą obrony tytułu w Madrycie i wygrania już czwartego turnieju w tym roku. Wcześniej był najlepszy w Buenos Aires, Indian Wells i Barcelonie. Alcaraz rozegrał już w tym sezonie 19 meczów na kortach ziemnych i doznał tylko jednej porażki. Miała ona miejsce w lutym podczas zawodów w Rio de Janeiro.