Noskova była świetna, ale Linette niesamowita. Historyczny polski finał w Pradze!
Pierwszy raz spotkały się ponad rok temu w Rzymie i wtedy górą była Magda Linette. Od tego czasu Linda Noskova zdołała jednak umocnić swoją pozycję w cyklu rozgrywek i na praskiej mączce to nastoletnia Czeszka była zdecydowanie faworyzowana. Zresztą, po wygranej Magdaleny Fręch nad Laurą Samson była też ostatnią nadzieją gospodarzy na sukces w Livesport Prague Open.
Niesamowita seria Linette po ukąszeniu
Czeskie nadzieje Noskova zaczęła spełniać bardzo szybko, oferując widzom świetną, różnorodną i szybką grę przeciwko poznaniance. Przełamała Linette w pierwszym gemie szybkim atakiem z returnu, obroniła swoje podanie i miała już 30:0 przy kolejnym podaniu Polki, którą – na domiar złego – w tym momencie ukąsił owad (rozmowa z sędzią wskazywała na pszczołę). Zacisnęła zęby i… zaczęła punktować jak natchniona, gema broniąc asem.
Prześledź mecz Noskova - Linette punkt po punkcie
Następnie fantastycznym smeczem w trudnej pozycji wydarła swój pierwszy break point i wykorzystała go. Zagrożona kolejnym przełamaniem ponownie zachowała zimną krew i wyszła na 3:2! To nie był koniec – młoda Czeszka miała problem z mocnym, głębokim returnem Linette, co kosztowało ją aż sześć break pointów w szóstym gemie. Ten ostatni dał poznaniance przewagę przełamania, a moment później było już 5:2, gdy Linette wzięła gema na sucho. Grała koncertowo! Noskova wzniosła się na wyżyny i przerwała marsz Polki szybkim własnym gemem, ale szans na seta nie miała. Kolejny potężny smecz dał Linette 40:0. Pierwszego setbola Czeszka obroniła returnem idealnie w linię, drugiego już nie.
Wojna nerwów dla Noskovej
Drugi set rozpoczął się od próby odbudowy pozycji przez Czeszkę. Po wygraniu swojego gema zaczęła aktywnie atakować i udało jej się wywalczyć przełamanie. Ucieczka na 2:0? Tylko na chwilę, Magda Linette w kolejnego gema weszła ponownie uskrzydlona i nie dość, że przełamała, to jeszcze do zera. Noskova wydawała się zdezorientowana i spięta sytuacją – to jej błąd podwójny skończył gema, a następnie nie zdobyła choćby punktu przy podaniu Polki. Przyczółek znalazła dopiero w piątym gemie (3:2), nie pozwalając na podobną serię, jak ta z pierwszej partii. Czeszka szukała drugiego przełamania i pomogły jej dwa nieduże błędy rywalki. Raz jeszcze Linette modelowo wyszła jednak z opresji.
Rozpoczął się test nie tylko umiejętności (a ten obie zdawały, mecz miał bardzo dobry poziom), lecz również wytrzymałości psychicznej. Noskova miała kłopoty z domknięciem gema na 4:3, ale wytrwała. Następnie Linette zgasiła break point obiciem linii, ale moment później zaliczyła pierwszy błąd podwójny. Znów uratował ją gromki smecz, ale chwilę później górą była Czeszka, która w kluczowym momencie złapała 5:3 po nieznacznym aucie Polki. Poznanianka nie zamierzała się poddać, miała nawet break point, ale ostatecznie Noskova wygrała swoje podanie i seta 6:3.
Ogromne emocje na finiszu
Po dwóch setach trudno było wyrokować o przebiegu tego decydującego. Start Linette był prawie rakietowy, szybko obroniła pierwsze podanie. W kolejnych gemach niewiele było samej gry – krótkie wymiany i szarpany rytm prowadzały widownię do nieuchronnego finału, bez widoku na przełamanie. Dopiero w ósmym gemie temperatura drastycznie wzrosła. Linette wygrała dwie ważne wymiany, za trzecim razem Noskova popełniła wyjątkowo kosztowny błąd podwójny i moment później straciła gema bez punktu. Wydawało się, że to był koniec rywalizacji – zdeterminowana Polka i zrezygnowana Czeszka weszły w ostatniego gema, w którym Noskova wyrzuciła mocno dwa returny. Linette miała 40:0 i trzy piłki meczowe.
Rywalka znalazła jeszcze siły i zablokowała wszystkie trzy, po czym smecz dał poznaniance czwartą. 19-latka znów zgasiła, a potem forhendem wywalczyła swój pierwszy break point w secie. Dwa doskonałe serwisy dały piątego meczbola, Linette miała również szóstą okazję, ale ostatecznie dała się przełamać. Czeska publiczność wybuchła radością – Noskova wróciła! Wykonała najtrudniejszą część i mimo problemów przy swoim podaniu wyrównała na 5:5. Polka asem zdobyła kluczowy punkt na 6:5 i do ostatniej chwili walczyła o przełamanie Noskovej. Niestety, kompletnie nieudany smecz – a jeden z najprostszych w meczu – oznaczał tie-break.
Doskonałe, choć dość szczęśliwe zagranie dało Polce punkt, chwilę później wytrącona z rytmu rywalka dała mini breaka na 2-1 po niecelnym uderzeniu. W odpowiedzi Linette posłała jej asa, a moment później Noskova wyrzuciła piłkę na 4-1 dla poznanianki! Po kolejnym wybornym returnie Polki rywalka aż rzuciła rakietą o kort. Trybuny ucichły, a atak spod siatki w samą linię dał cztery kolejne piłki meczowe. Tym razem skończyła już na pierwszej!
Ten wynik oznacza, że po raz pierwszy w historii rozgrywek WTA dwie polskie tenisistki zagrają naprzeciw siebie. Magdalena Fręch i Magda Linette spotkają się w piątek o 11:30 na praskim korcie centralnym, by powalczyć o tytuł w stolicy Czech.