Rwanda zdobyta! Kamil Majchrzak z trzecim tytułem w sezonie
Sobotni finał Rwanda Challengera w Kigali rozpoczął się w mocnym popołudniowym słońcu od wzajemnego poznawania się rywali, którzy wcześniej nie grali przeciwko sobie. Wyglądało na to, że Marco Trungelliti szybciej wyciągnął wnioski z gry rywala, ponieważ już w drugim gemie serwisowym Kamila Majchrzaka zdołał Polaka przełamać, wykorzystując pierwszy break point w meczu.
Prześledź mecz Majchrzak-Trungelliti punkt po punkcie
Piotrkowianin wyczekał na swój moment, by spróbować stratę odrobić. Okazja nadarzyła się przy 40:15 w szóstym gemie. Argentyńczyk serwisem pewnie zniwelował dwa pierwsze break pointy, ale Majchrzak nie odpuszczał i za piątym razem odrobił stratę, wymuszając zagranie w siatkę! W dziewiątym gemie nie oddał ani punktu i drugi raz rzucił się do ataku przy podaniu rywala. Tym razem poszło już sprawniej, przełamanie na wagę seta udało się za pierwszym razem, gdy rywal posłał piłkę w siatkę po niezłej wymianie.
Po wejściu w rytm meczowy zawodnicy pokazywali grę miłą dla oka, stosując sporą wymienność podań. Mecz nie był co prawda najszybszy, ale poziom precyzji i dojrzałości mógł się podobać. Trungelliti chciał bardzo szybko odpłacić Majchrzakowi za seta i zagrażał Polakowi w jego pierwszym gemie. Serię czterech break pointów Polak obronił jednak wzorcowo.
Sam dopiero w siódmym gemie miał szansę złamać rywala, ale ten nie chciał już popełnić błędu. Skoro nie chciał, Majchrzak ponownie wybrał swój moment, by dokręcić śrubę i błąd wymusić. W 10. gemie doszedł do 40:30 i ruszył do ataku. W długiej wymianie wszedł pod samą siatkę i zepchnął Argentyńczyka do defensywy, kończąc mecz widowiskowym smeczem!