Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie będzie kolejnego triumfu. Kamil Majchrzak odpadł w półfinale challengera w Kigali

Adrian Wantowski
Kamil Majchrzak podczas US Open w 2021 roku
Kamil Majchrzak podczas US Open w 2021 rokuProfimedia
Kamil Majchrzak nie powtórzy zeszłotygodniowego sukcesu w Kigali, gdzie wygrał turniej rangi challenger. Tym razem w stolicy Rwandy musiał uznać wyższość rywala na etapie półfinału. Marco Trungelliti wziął na Polaku rewanż za porażkę w poprzednim finale. 

Kamil Majchrzak (440. ATP) nie zagrał na takim poziomie, który pokazał w pierwszym starciu z Marco Trungellitim (208. ATP), kiedy pokonał go 6:4; 6:4 w finale pierwszego challengera w Kigali. 

Polak popełniał sporo błędów i nie wykorzystywał okazji na przełamanie rywala. Kamil miał aż siedem break pointów, ale ostatecznie  nie wygrał żadnego gema przy jego serwisie. 

Majchrzak stracił podanie w pierwszym secie przy stanie 2:3, a następnie miał 40-0 przy wyniku 3:5 i serwisie Argentyńczyka, ale kolejne pięć punktów zdobył właśnie Trungelliti, co dało mu triumf 6:3. 

Bardzo podobnie przebiegał drugi set. Polak nieco później dał się przełamać, bo przy stanie 4:4. Ten dziewiąty gem był dla niego koszmarny, bo nie zdobył nawet punktu, popełniał błędy i łatwo stracił serwis. Ponownie miał jednak szansę na powrót, bo przy wyniku 5:4, 15-30 podwójny błąd popełnił Argentyńczyk i były dwie okazje na przełamanie, ale ponownie rywal był górą. Marco przy piłce meczowej i wywołanym aucie Majchrzaka poprosił jeszcze sędziego, żeby upewnił się, że Polak wyrzucił piłkę w korytarz deblowy, ale główny arbiter potwierdził decyzję liniowego. 

Kamil Majchrzak zagrał w tym roku już 28 meczów i zanotował w nich tylko cztery porażki w tym jedną z powodu walkowera spowodowanego kontuzją. Polak triumfował podczas zawodów ITF M15 w Monastyrze. Był też najlepszy w turnieju rangi ITF M25 w Hammamacie oraz wygrał challenger w Kigali. Wszystkie te turnieje odbywały się w Afryce.