"Właśnie przeszedłem rezonans magnetyczny kostki po wczorajszej kontuzji (...), diagnoza to skręcenie boczne II stopnia. Mam skręcenie, które wykluczy mnie na kilka dni! Do zobaczenia w Las Vegas i Indian Wells!"- napisał Hiszpan na swoim koncie na Instagramie.
Alcaraz (2. ATP) uruchomił syreny alarmowe, gdy skręcił prawą stopę w drugim punkcie meczu z Brazylijczykiem Thiago Monteiro (117. ATP) we wtorek wieczorem na kortach Jockey Club w Rio de Janeiro. Po zabandażowaniu i udzieleniu pomocy powrócił na kort centralny w najważniejszym turnieju tenisowym Ameryki Południowej (ATP 500), jednak nie na długo. Utykając z bólu zszedł z kortu i nie miał szans na dodanie kolejnego tytułu do swojej gabloty z trofeami.
Pomimo niepokoju wywołanego jego wycofaniem, zwłaszcza na trybunach, gdzie znajdowała się jego świta, Alcaraz uspokajał się kilka minut później. Na konferencji prasowej zapewniał, że fizjoterapeuci powiedzieli mu, że nie jest to "poważna" kontuzja.
Siedem miesięcy bez tytułów
Wycofanie się dodatkowo pogorszyło start roku dla ucznia Juana Carlosa Ferrero: przegrał w ćwierćfinale Australian Open w styczniu i w półfinale ATP 250 w Buenos Aires w sobotę, co oznacza siedem miesięcy bez tytułu.
I to w czasie, gdy Włoch Jannik Sinner, mistrz z Australii, zbliża się do drugiego miejsca w światowym rankingu ATP. Po diagnozie Hiszpan będzie mógł bronić tytułu zdobytego w 2023 roku w Indian Wells, który odbędzie się w dniach 3-17 marca.
3 marca rozegra mecz towarzyski z Nadalem w amerykańskim mieście Las Vegas.