Doczekał się! Novak Djoković w wieku 37 lat zdobywa olimpijskie złoto
W odróżnieniu od kobiecego turnieju olimpijskiego, w męskim do walki o złoto dotarli obaj najwyżej rozstawieni zawodnicy, tworząc wyjątkową parę. Nie tylko dlatego, że to dziś najbardziej elektryzująca rywalizacja, ale również dlatego, że Carlos Alcaraz jest najmłodszym finalistą w historii, a Novak Djoković – najstarszym. Dla Serba to ostatnia szansa na uzupełnienie gabloty o olimpijskie złoto, podczas gdy Hiszpan będzie pewnie jeszcze miał niejedną okazję.
Sprawdź mecz Djoković - Alcaraz punkt po punkcie
13 obronionych break pointów i tie-break
Po obu wielkich tenisistach widać było szczytową determinację od pierwszych gemów, ale różnili się w koncentracji – już w drugim gemie Djoković wywalczył break point, gdy Carlitos dwukrotnie uderzał w siatkę. Gema obronił jednak wzorowo. Serb miał z kolei problem z pierwszym podaniem, nie przekraczając marginesu błędu w kluczowych momentach. Trzy gemy bez zagrożenia, a czwarty? Djoković błyskotliwie wyszedł na 40:0, a Hiszpan nie mniej błyskotliwie dogonił go i wymianę na wagę gema skończył widowiskowo pod siatką, by następnie wywalczyć swoje pierwsze trzy break pointy. Szans na wykorzystanie nie miał, Serb utrzymał podanie.
Przewaga serwujących zaprowadziła nas aż do dziewiątego gema, w którym Carlitos ponownie zaatakował. Z ogromnym trudem Nole obronił się przed przełamaniem raz, później drugi, trzeci i piąty, by zamknąć gema, w którym był zagrożony najbardziej. Alcaraz wyrównał na 5:5 i szukał ucieczki przed tie-breakiem, ale autowy lob dał gema Serbowi i to 21-latek musiał mieć się na baczności. Przełamanie na wagę seta wisiało w powietrzu, Carlitos miał jednak chłodną głowę. Zatem tie-break, a w nim dopiero siódmy punkt przyniósł mini breaka, gdy Djoković złapał linię returnem, za to Hiszpan miał z returnem problemy i wkrótce Serb miał trzy piłki setowe. Wystarczyła jedna, gdy pod siatką zgasił próbę zagrania mijającego.
Drugi tie-break również popisem Serba
Wygrana w pierwszym secie zaowocowała zupełnie innym obrazem gry po powrocie. Hiszpan miał kłopoty z utrzymaniem podania w swoim pierwszym gemie, tymczasem Djoković na 1:1 wyszedł błyskawicznie, nie tracąc punktu. Równie pewnie wygrał kolejny swój gem serwisowy i dopiero w szóstym gemie seta Alcaraz zdołał zapunktować przy podaniu rywala! Tylko raz, ale to był sygnał, że będzie próbował szukać swojej okazji.
Faktycznie, w ósmym gemie zdołał już dojść do 40:40, choć break pointa nie wywalczył. Sam szybko wyszedł na 40:0, ale zamiast zamknąć gema, stracił trzy kolejne punkty i dopiero fantastyczną kombinacją skrótu z passing shotem otworzył sobie drogę do prowadzenia 5:4. Djoker dotrzymał mu kroku, a gemy 11. i 12. obaj wygrali bez straty punktu.
Ponownie decydować musiał tie-break, a w nim pierwszy cios zadał Serb, uzyskując mini przełamanie błyskawicznie, po diagonalnej piłce posłanej poza zasięgiem Hiszpana. Następnie obronił się wybitnie przed zmianami kierunków Alcaraza i wymusił jego błąd. Stratę mini breaka 21-latek obronił, gdy Nole wyrzucił piłkę. Starszy o pokolenie weteran powtórzył ruch z początku tie-breaka i znów się udało, a przy swoim serwisie uciekł na 5-2. Carlitos posłał piłkę w siatkę, dał Djokoviciowi cztery piłki mistrzowskie, a ten raz jeszcze wykorzystał pierwszą. Doczekał się i u końca kariery doczekał się „złotego szlema” – wygranej we wszystkich turniejach wielkoszlemowych, a także na igrzyskach!