Niespodzianki nie było, Coco Gauff czeka w ćwierćfinale na Świątek
W trzecim poniedziałkowym meczu WTA w Paryżu Anna Karolina Schmiedlova nie sprostała Coco Gauff. Słowaczka jest sklasyfikowana o 94 pozycje niżej w rankingu i już drugi raz w ciągu półtora miesiąca stawała naprzeciw Amerykanki.
Ostatecznie wciąż nie ma w starciach z Gauff choćby wygranego seta, choć przez chwilę wydawało się, że ten pierwszy jest na wyciągnięcie ręki. Mecz zaczął się fatalnie dla Słowaczki, przełamanej już w pierwszym gemie. Przy stanie 2:5 jej sytuacja wydawała się bardzo trudna, wtedy jednak nie tylko wybroniła pierwszą piłkę setową, ale wykorzystała breaka, wygrywając trzy gemy z rzędu. Na więcej niż 5:5 nie pozwoliła jej jednak przeciwniczka, która najpierw dokonała trzeciego przełamania, by następnie w 12. gemie wygrać na sucho i skończyć partię 7:5.
Drugi set zaczął się identycznie – od gema dla Gauff przy podaniu Schmiedlovej. Słowianka natychmiast jednak zdołała przełamać Amerykankę i wyszła na 2:1. To, jak się okazało, był jej ostatni mały sukces w całym meczu. Pięć wygranych gemów dla Coco – pomimo zaciekłej walki – skończyło mecz w półtorej godziny, wynikiem 7:5, 6:2.
Szósta zawodniczka światowej stawki czeka teraz na zwyciężczynię ostatniego dzisiejszego meczu, Igę Świątek w środowym meczu ćwierćfinałowym.