Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Iga Świątek nie zwalnia tempa, Vondrousova za burtą, czas na Gauff w półfinale

Michał Karaś
Zaktualizowany
Iga Świątek nie zwalnia tempa, Vondrousova za burtą, czas na Gauff w półfinale
Iga Świątek nie zwalnia tempa, Vondrousova za burtą, czas na Gauff w półfinaleAFP
Kompletnie pozbawiona respektu dla zeszłorocznej triumfatorki Wimbledonu, Iga Świątek rozbiła Marketę Vondrousovą już w pierwszym secie, a w drugim wystarczyło nie pozwolić jej na odbudowę pewności siebie. Po wygranej 6:0, 6:2 Polka ma przed sobą półfinał z Coco Gauff.

Tegoroczne French Open w wykonaniu Igi Świątek dostarcza dalece rozbieżnych doznań, od thrillera z Naomi Osaką po ekspres z Anastasiją Potapową. W piątym pojedynku stanęła przed nią Marketa Vondrousova, z którą – podobnie jak w Paryżu 2024 – ma bilans czterech zwycięstw na cztery spotkania, w dodatku bez straty seta. 

Prześledź mecz Świątek - Vondrousova punkt po punkcie

Bezradność Vondrousovej i kolejny bajgiel Świątek

Faworytka mogła być tylko jedna pomimo bardzo solidnej dyspozycji Czeszki. 23-latka z Raszyna od pierwszych piłek chciała swoją rolę potwierdzić i w trzech pierwszych gemach oddawała rywalce tylko po punkcie, sprawę załatwiając głównie forhendowymi winnerami. Umiejętnie rozprowadzała rywalkę po korcie, zmuszając ją do ryzyka lub wręcz desperackich prób obrony.

Dopiero w czwartym gemie pojawiła się dłuższa wymiana – na 16 zagrań – i szósta rakieta świata usilnie walczyła o przyczółek dla siebie, o uratowanie seta. Świątek szybko doszła do kolejnego break pointa, ale tym razem Vondrousova broniła się efektownie, parokrotnie obijając linie. Cztery razy utrzymała się w gemie, ale za piątym nie dała rady – Polka wyrwała jej 4:0.

Po nieudanej walce nadzieje na zatrzymanie Polki wyraźnie uszły. Faworytka szybko zgarnęła gema przy swoim podaniu, a drugi błąd podwójny Vondrousovej dał jej piłkę setową w szóstym gemie. Wyrzuciła, spuściła głowę i udała się na przerwę. Nie grała źle, ale to było za mało na choćby jednego gema.

Dwa gemy to wszystko, na co Polka pozwoliła

Dopiero w drugim secie, po 36 minutach gry, Czeszka zdołała zapisać na swoim koncie pierwszego gema, wyrównując na 1:1 po dwóch minimalnie autowych piłkach od raszynianki. Chwilowy spadek koncentracji i precyzji liderki WTA pozwolił Vondrousovej na wywalczenie break pointu, ale Iga zareagowała szybkim wyprowadzeniem gema na właściwe tory. 

24-latka była o tempo wolniejsza, nie była w stanie dotrzymać kroku Świątek i do kolejnych piłek nie miała szans dochodzić, co wkrótce zaowocowało przełamaniem na 3:1 dla Polki i wyjściem na prowadzenie 4:1 chwilę później

Postawiona pod ścianą Czeszka doskonałą piłką w narożnik kortu i skrótem wydarła swojego drugiego gema, wieńcząc to gromkim okrzykiem. Poszła za ciosem i zepchnęła Polkę do defensywy w siódmym gemie, zgarniając owacje za kolejne owacje piłkami posyłanymi idealnie po linii, ale to nie dało jej choćby break pointu, a Polka na chłodno zamknęła gema.

Mając do obrony gema na pozostanie w meczu, Vondrousova zaczęła od podwójnego błędu, a odrzucona od kortu nie miała szans dojść do forhendu na 40:15 dla Świątek. Nieudane zagranie w Czeszki w siatkę skończyło spotkanie. Bezsilność Czeszki była uderzająca - mówimy przecież o jednej z najlepszych zawodniczek świata.

Liczby meczu Świątek - Vondrousova na French Open
Liczby meczu Świątek - Vondrousova na French OpenFlashscore