Czwarty triumf Świątek w Paryżu to 10 godzin gry, 15 setów i 123 gemy

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Czwarty triumf Świątek w Paryżu to 10 godzin gry, 15 setów i 123 gemy

Czwarty triumf Świątek w Paryżu to 10 godzin gry, 15 setów i 123 gemy
Czwarty triumf Świątek w Paryżu to 10 godzin gry, 15 setów i 123 gemyAFP
Iga Świątek w drodze do triumfu w wielkoszlemowym French Open rozegrała siedem meczów, 15 setów, 123 gemy i jednego tie-breaka. Na korcie spędziła 10 godzin bez minuty. W sobotnim finale pokonała włoską tenisistkę Jasmine Paolini 6:2, 6:1.

Decydujący mecz trwał 68 minut. Trzy spotkania 23-letniej Polki w tegorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa były krótsze.

Świątek wysoko poprzeczkę zawiesiła praktycznie tylko była liderka rankingu WTA Naomi Osaka, która najpierw zmusiła ją do rozgrywania jedynego tie-breaka, później wygrała seta 6:1, a w trzeciej odsłonie prowadziła już 5:2 i miała meczbola przy swoim serwisie. Polka ostatecznie wykaraskała się z opresji, ale na korcie spędziła niemal trzy godziny.

Pozostałe rywalki odprawiała dość gładko, a mecz z Rosjanką Anastazją Potapową, w którym nie straciła ani jednego gema, trwał rekordowo krótko - ledwie 40 minut. W dwóch spotkaniach minimalnie przekroczyła godzinę, m.in. w ćwierćfinale z Marketą Vondrousovą.

Czeszka - turniejowa "piątka" - to jedna z dwóch wysoko rozstawionych zawodniczek, jakie musiała w drodze do kolejnego triumfu w Paryżu pokonać podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego. Drugą była w półfinale grająca z "trójką" Amerykanka Cori Gauff. Paolini, która do tej pory była 15. na liście WTA, w stolicy Francji grała z "12".