Paolini: To był dla mnie najtrudniejszy mecz w życiu, ale jestem szczęśliwa
Kariera Paolini nabrała w tym sezonie dużego tempa, kiedy zdobyła tytuł w Dubaju – jeden z turniejów tuż poniżej poziomu Wielkiego Szlema – a na Roland Garros 28-latka w drodze do finału pokonała rozstawioną z czwórką Jelenę Rybakinę.
Podczas gdy niektórzy uginali pod presją w swoim pierwszym finale Wielkiego Szlema, drobna Paolini po dobrym początku nie okazała żadnych oznak zdenerwowania, gdy z uśmiechem na twarzy przełamała serwis Świątek i prowadziła 2:1.
Świątek miał jednak zbyt dużo opanowania i tempa dla Włoszki, która przegrała 11 z pozostałych 12 gemów na skąpanym w słońcu korcie Philippe Chatriera.
„Myślę, że przez cały mecz grała na niewiarygodnym poziomie. Żadnych błędów, trafiała kończące piłki” – powiedziała Paolini na konferencji prasowej. „Starałam się grać jak najlepiej, ale nie jest łatwo grać przy takiej intensywności. Nigdy wcześniej w życiu nie grałam z zawodniczką o takiej intensywności. Myślę, że to był najtrudniejszy mecz, jaki rozegrałem w całej mojej karierze”.
Świątek wygrała już 21 meczów z rzędu na Roland Garros. „Zdobyła już cztery tytuły mistrzowskie, a ma 23 lata. Te liczby nie są normalne, są niewiarygodne” – powiedział Paolini.
W poniedziałek Paolini awansuje na siódme miejsce w światowych rankingach. „Jestem naprawdę szczęśliwa. To dziwne uczucie. Właśnie przegrałam finał, ale myślę, że muszę zadowolić się tymi dwoma tygodniami i nowym rankingiem. To dla mnie szczęśliwy moment. To nie jest smutny moment” – powiedziała.
Ponieważ w niedzielę ma jeszcze do rozegrania finał gry podwójnej z rodaczką Sarą Errani, Paolini dobrze się bawi. „Nie wiem, dokąd zaprowadzi mnie przyszłość. Nie wiem, jakie jest moje kolejne marzenie” – powiedziała.