W sobotę wieczorem, gdy Iga Świątek rywalizowała z Coco Gauff, Magdalena Fręch rozgrywała swój pojedynek na amerykańskiej ziemi. Tym razem mowa o pierwszym meczu kwalifikacji do głównego turnieju w Cleveland, który rozpocznie się w poniedziałek.
Pierwszą rywalką kwalifikacyjną Polki była 26-letnia Argentynka Guillermina Naya. Notowana na odległym, 648. miejscu w rankingu WTA zawodniczka potrafi wygrać z wyżej sklasyfikowanymi zawodniczkami, ale nie z pierwszej setki rankingu. Nie dziwi więc, że łodzianka miała pełną kontrolę nad meczem od pierwszych chwil.
Pierwszego seta Polka odebrała bez straty gema, początkowo prawie nie oddając punktów rywalce. Najdłużej Naya broniła się w szóstym gemie, gdy dopiero trzecia piłka setowa skończyła się zamknięciem rywalizacji. Po 25 minutach rozgrywki drugi set okazał się jeszcze szybszy, choć Naya wygrała jednego gema. Za to w trzech innych (w tym dwóch ostatnich) nie zapisała na swoim koncie choćby punktu.
Magdalena Fręch potrzebowała tylko godziny lekcyjnej, by przejść pierwszą przeszkodę. Z drugą najpewniej nie będzie równie łatwo. Rozstawiona z szóstką w kwalifikacjach Fręch może trafić na swoją rankingową sąsiadkę, Tamarę Korpatsch (78. WTA). Niemka swój pierwszy mecz rozegra dziś późnym wieczorem.