W piątkowy wieczór Magdalena Fręch (48. WTA) stanęła przed wyjątkowo trudnym zadaniem, w końcu Qinwen Zheng (7. WTA) była o trzy punkty od wygrania meczu przy stanie 7:5, 5:4 (15:0)7:5, 5:4 (15:0), gdy przerwano rozgrywkę z powodu deszczu.
Pierwszy punkt łodzianka straciła bierną postawą, za to później zapunktowała dwukrotnie, a błąd podwójny Zheng dał jej break point. Obroniła pierwszy, po czym Fręch zdołała zgasić dwie piłki meczowe Chinki, która wyraźnie nie mogła uregulować serwisu po wznowieniu meczu. Udało się – Polka przełamała i w drugim secie wyrównała na 5:5.
Niestety, łodzianka pomimo prowadzenia 40:15 przy swoim podaniu natychmiast straciła gema serwisowego, pozwalając Zheng zamknąć mecz przed ewentualnym tie-breakiem. Szybko prowadziła 40:15. Jedną piłkę meczową Polka zgasiła, ale przy drugiej faworytka zapewniła sobie dalszą grę.