Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Magda Linette wróciła z dalekiej podróży po pierwszym secie i dała popis determinacji!

Michał Karaś
Magda Linette wróciła z dalekiej podróży po pierwszym secie i dała popis determinacji!
Magda Linette wróciła z dalekiej podróży po pierwszym secie i dała popis determinacji!Profimedia
Gdy otwierający set uciekł Polce w niewiele ponad pół godziny, pachniało ekspresowym pożegnaniem z Cincinnati. Tymczasem Magda Linette weszła w tryb bestii (określenie z najwyżej niewielką przesadą). Zmiotła Katie Boulter z kortu w drugim secie, a w trzecim pozostała niewzruszona, gry rywalka chciała wrócić do gry. Wygrana 2:6, 6:0, 7:5 z nieoczekiwaną dynamiką.

To było pierwsze starcie Magdy Linette (43. WTA) z Angielką Katie Boulter (31. WTA) i Polka zdecydowanie nie była w nim faworytką. Boulter jest przecież wyżej notowana, a po triumfie w Nottingham jej sezon nabrał rumieńców. 

Bolesne wejście w mecz

Poznaniankę czekała więc trudna przeprawa, ale w pierwszym secie Linette przegrywała i z rywalką, i ze sobą. Partię rozpoczęła od dwóch straconych podań z rzędu i dopiero przy stanie 0:4 zaczęła punktować. Obroniła pierwszego swojego gema, w drugim zgasiła dwie piłki setowe na przełamanie, ale i tak set jej uciekł 2:6.

To nie był miły obraz – skuteczność pierwszego i drugiego podania bardzo niska, return nie działał, a zawodniczka z Leicester ani razu nie była zagrożona. Linette była tylko tłem dla Boulter i musiała coś zmienić, by wrócić do gry.

Sprawdź mecz Boulter - Linette punkt po punkcie

Powrót w wielkim stylu

Jednak mało kto mógł spodziewać się aż takiej zmiany. Po powrocie do gry absolutnie wszystkie elementy w grze Polki poszybowały w górę i Brytyjka stanęła zdezorientowana: jak to, zdobyła tylko cztery punkty w czterech gemach?! A tak, właśnie taki popis dała Linette, która bynajmniej nie zamierzała się zatrzymać.

Nie tylko dojechała do końca drugiego seta z wynikiem 6:0, ale wjechała gniewnie w trzecią odsłonę i zaliczyła łącznie serię dziewięciu gemów z rzędu na swoim koncie. Dopiero na 1:3 Boulter zdołała wyjść, choć rytmu wciąż nie była w stanie złapać. W szóstym gemie obroniła się ponownie i wówczas złapała większy oddech.

Liczby meczu Boulter - Linette
Liczby meczu Boulter - LinetteFlashscore

Finał meczu już z wielkimi emocjami

W siódmym gemie decydującej odsłony Brytyjce zaczęło wychodzić wszystko, a Linette jakby ponownie na moment stanęła. Trudno się dziwić – gdy rywalka dochodzi do bardzo trudnej piłki i na oślep posyła ją idealnie w narożnik Linette, można tylko rozłożyć ręce. Tak wypracowała break pointa. Pierwszego Polka zgasiła serwisem, ale za drugim razem gema straciła. Set wyrównał się przy 4:4, a gromkie okrzyki polskiej publiczności zdawały się teraz deprymować już obie zawodniczki. Ot, chwila stresu. 

Ale Linette na kortach jest nie od dziś i wróciła do równowagi. Wyszła na 5:4 bez oddania punktu, a nawet miała dwie piłki meczowe, gdy Boulter kolejnym błędem podwójnym (w sumie aż osiem!) i dwiema przegranymi wymianami była o włos od utraty kluczowego gema. Obroniła go, ale sił na Polkę ostatecznie nie miała. Linette zapewniła sobie co najmniej tie-break, tyle że nie zamierzała na niego czekać. Przy stanie 40:40 w 12. gemie rozrzucała rywalkę bezlitośnie po całym korcie i wywalczyła break point. W kolejnej wymianie Boulter próbowała dojścia pod siatkę, ale poznanianka udanie posłała jej piłkę mijającą!

Magda Linette jeszcze nie wie, z kim zmierzy się w 2. rundzie amerykańskiego turnieju. Jej rywalką będzie zwyciężczyni z pary Ludmiła Samsonowa (17. WTA) – Xinyu Wang (39. WTA).