Bardzo dobry dzień Huberta Hurkacza w Cincinnati. Dwa awanse jednego dnia
Hubert Hurkacz miał przed sobą intensywną środę, którą zaczynał od singlowego starcia z Borną Coriciem, który bronił wywalczonego przed rokiem tytułu w Cincinnati.
Polak na początku meczu wyglądał bardzo dobrze, przełamał rywala i prowadził już 5:2. Wtedy niestety nastąpiła zapaść w grze Polaka, który w pięciu kolejnych gemach zdobył zaledwie dwa punkty i przegrał 5:7.
Drugi set przybrał podobny przebieg. Znowu Hubert przełamał w czwartym gemie i prowadził 5:2. Miał wtedy cztery piłki setowe przy podaniu Chorwata, ale nie zdołał żadnej wykorzystać. Udało mu się to przy swoim serwisie, wykorzystując szóstą okazję na zakończenie partii.
Decydująca odsłona znów przyniosła przełamanie na początku dla Hurkacza, który prowadził 3:1. Tym razem udało się wygrać bez żadnych komplikacji, a set zakończył się przy podaniu Coricia. Hubert wykorzystał pierwszą piłkę meczową.
Hurkacz w tym roku przegrał z Coriciem na kortach zmiennych w Madrycie, a pod koniec zeszłego roku uległ mu w Wiedniu. Kolejnym rywalem Polaka będzie Stefanos Tsitsipas.
Polak wywalczył również awans w deblu, gdzie kończył przerwane spotkanie. Hubert Hurkacz i Mate Pavic przegrali 5:7 pierwszą partię, ale w drugiej okazali się lepsi 6:4. Super tie-breeak był bardzo dobry w ich wykonaniu i zakończył się triumfem 10-4. Ich rywalami byli Rinky Hijikata i Jason Kubler, czyli triumfatorzy tegorocznego Australian Open.
Ich kolejnymi rywalami w turnieju deblowym będą Marcelo Melo i Alexander Zverev, czyli para, która pokonała w 1. rundzie Jana Zielińskiego i Hugo Nysa.