Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Waltert powalczyła z Świątek, ale liderka rankingu wyprowadza Polskę na prowadzenie

Adrian Wantowski
Iga Świątek podczas meczu przeciwko Simonie Waltert
Iga Świątek podczas meczu przeciwko Simonie WaltertProfimedia
Iga Świątek "musiała się napocić" w meczu z zawodniczką z połowy drugiej setki rankingu. Końcowy wynik nie wskazuje na trudne spotkanie, bo Polka wygrała 6:3; 6:1, ale mecz obfitował w długie gemy, a całe spotkanie trwało godzinę i 23 minuty.

Starcie Simony Waltert (158. WTA) z Igą Świątek (1. WTA) rozpoczynało rywalizację Szwajcarii z Polską o udział w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Cały pojedynek składa się z czterech meczów singlowych i debla. Awans wywalczy ta reprezentacja, która wygra więcej spotkań. Rywalizacja odbywa się na kortach twardych w hali w mieście Biel. 

Początek i końcówka pierwszego seta dla Świątek

Mecz rozpoczął się od serwisu Igi Świątek, w którym nie oddała rywalce nawet punktu, a sama posłała jednego asa, widać było, że nawierzchnia twarda w hali był dość szybka. Polka zanotowała szybkie przełamanie. Simona Waltert obroniła pierwszego break pointa, ale przy drugim była bez szans, bo Świątek zagrała świetny forhend. 

Przy prowadzeniu 30-0 oglądaliśmy pierwszy challenge w meczu. Poprosiła o niego Iga i miała rację, piłka po zagraniu Szwajcarki wylądowała minimalnie za końcową linią. W kolejnej akcji wydawało się, że Polak zakończy gema, ale Waltert wykonała kapitalne minięcie. Jednak po 10 minutach było już 3:0 dla Świątek. Po przerwie Szwajcarka wygrała pierwszego gema w meczu, a następnie wywalczyła ona trzy break pointy. Wykorzystała drugiego po tym, jak zagrała idealnie w linię i po 20 minutach było 3:2.

Świątek odzyskała przewagę przełamania w kolejnym gemie. Tam doszło do równowagi, a przy break poincie Waltert zagrała daleko w aut. Kolejne dwa gemy były łatwe dla serwujących i Iga serwowała po wygranie inaugurującej partii. Po błędzie rywalki prowadziła i miał trzy piłki setowe. Wykorzystała drugą i zwyciężyła 6:3 w 37 minut. 

Wyrównany set z długimi gemami na korzyść Świątek i prowadzenie Polski

Początek drugiego seta wyglądał idealnie dla Polki, najpierw zdobyła winnera z bekhendu, a następnie po błędzie rywalki zanotowała przełamanie. Szwajcarka grała bardzo ambitnie przy podaniu Polki, wywalczyła trzy break pointy, łącznie oglądaliśmy aż 16 punktów w drugim gemie, ale ostatecznie po błędzie Waltert prowadziła 2:0. 

Widać było, że długi gem odcisnął piętno na Szwajcarce, która nie radziła sobie z uderzeniami Polki i przegrała własnego gema do zera. Waltert ponownie grała dobrze przy podaniu Igi i prowadziła 40-15, ale kolejne punkty padły łupem Świątek, która prowadziła już 4:0. 

Simona zaczęła swojego gema serwisowego od podwójnego błędu, ale później zagrała kilka dobrych akcji i znowu oglądaliśmy dłuższego gema granego na przewagi. Waltert przerwała serię pięciu przegranych gemów z rzędu i było 4:1. 

Iga zagrała praktycznie perfekcyjnego gema, który zakończył się jej wygraną do zera po błędzie Szwajcarki. Waltert popełniła błąd z forhendu, co dało Idze prowadzenie 40-15 i dwie piłki meczowe. Szwajcarka zagrała w siatkę, co spowodowało, że mecz się zakończył wynikiem 6:3; 6:1. 

Polska objęła prowadzenie 1:0 w rywalizacji z Szwajcarią. 

Wynik meczu: 

Iga Świątek – Simona Waltert 6:3; 6:1