Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Szybkie obrady podczas zjazdu, opozycji nie widać. PZPN pochwalił się zyskiem netto

PAP
Szybkie obrady podczas zjazdu PZPN, opozycji nie widać. Kulesza: "Trzeba się cieszyć"
Szybkie obrady podczas zjazdu PZPN, opozycji nie widać. Kulesza: "Trzeba się cieszyć"PAP/Leszek Szymański
Wyjątkowo szybko przebiegł środowy zjazd Polskiego Związku Piłki Nożnej w Warszawie, ostatni przed przyszłorocznymi wyborami na prezesa. Opozycji na razie nie widać. "Sam byłem zaskoczony, że nie było dzisiaj żadnych 'negatywów'. Trzeba się cieszyć" - powiedział PAP szef federacji Cezary Kulesza.

Środowe Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Delegatów PZPN, zorganizowane w jednym z warszawskich hoteli, rozpoczęło się przed południem, a zakończyło niewiele ponad dwie godziny później.

W przeszłości istotny moment stanowiło np. głosowanie nad preliminarzem budżetowym na kolejny rok, ale już od pewnego czasu ta sprawa jest w gestii zarządu PZPN, a nie zjazdu.

Na tak krótki czas obrad wpłynął również fakt, że w środę niewielu działaczy było chętnych do dyskusji. Taki punkt planowano tradycyjnie w środku i pod koniec obrad, lecz w pierwszym przypadku nikt nie zgłosił się do zabrania głosu. Porównując ze wszystkimi poprzednimi zjazdami - rzecz nie do pomyślenia...

Na początku spotkania nie brakowało problemów technicznych, np. nie udało się wyświetlić na ogromnym telebimie porządku zjazdu.

Później było już coraz sprawniej, a czasami humorystycznie. "Proszę śledzić swój palec, żeby nie było pomyłek" - usłyszeli delegaci, gdy tłumaczono im, jak działają elektroniczne maszynki do głosowania.

W zjeździe brało udział 111 ze 118 delegatów. Wśród gości byli m.in. przedstawiciele UEFA i FIFA, a także selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz.

"Dokonujemy zmiany pokoleniowej. Wiemy, co robić, żeby jeszcze lepiej grać z silnymi rywalami" - powiedział trener w trakcie krótkiego wystąpienia.

Na początku zjazdu przerwano obrady, ponieważ gorzej poczuł się jeden z delegatów, ale już po kilku minutach wznowiono posiedzenie.

Podczas Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczego przyjęto sprawozdanie finansowe zarządu za 2023 rok.

PZPN pochwalił się zyskiem netto za 2023 rok w wysokości 4,5 mln zł, który jednak jest znacznie mniejszy niż zysk za 2022, gdy wyniósł prawie 73 mln zł.

Jak wytłumaczono, ogromny wpływ na zysk PZPN za 2022 rok miała premia za udział w mistrzostwach świata w Katarze (85 mln zł), tymczasem w 2023 roku "nie było dużej imprezy".

Wzrosły natomiast zyski ze sprzedaży biletów, głównie na mecze reprezentacji Polski - łącznie 61,2 mln zł. To wzrost o 8,5 mln w porównaniu z 2022. Większe są również wpływy od sponsorów - 192,7 mln zł.

Tradycją zjazdów PZPN są wystąpienia prezesa PZPN, ale w środę Kulesza przemawiał wyjątkowo krótko.

"W mijającym roku świętowaliśmy awans dorosłej reprezentacji na Euro w Niemczech (Polska odpadła po fazie grupowej - red.), awans kadry do lat 21 na mistrzostwa Europy oraz sukcesy drużyny narodowej kobiet do lat 17 (trzecie miejsce na Euro i ćwierćfinał MŚ w tej kategorii wiekowej - red.). Jednym z ważnych wydarzeń był też Superpuchar UEFA w Warszawie. W 2025 roku czekają nas kolejne wyzwania, w tym finał Ligi Konferencji UEFA we Wrocławiu oraz mistrzostwa Europy kobiet do lat 19" - przypomniał prezes PZPN.

Po przeczytaniu tych kilku zdań szef federacji zaprosił do obejrzenia materiału wideo, w którym m.in. pochwalono się "dwoma najlepszymi dziewiątkami" w Barcelonie, czyli Ewą Pajor i Robertem Lewandowskim. Jak podkreślono, Pajor prowadzi polski futbol kobiecy do sukcesów.

Przedstawiciel Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej podziękował władzom PZPN za przekazanie środków finansowych m.in. dla klubów z tego regionu po katastrofalnej w skutkach powodzi.

To ostatni zjazd przed wyborami, które odbędą się w 2025 roku. Wówczas minie czteroletnia kadencja Kuleszy, który - na ten moment - wydaje się zdecydowanym faworytem. W środę nie było widać ani słychać jakiejkolwiek opozycji.

"Trudno mi oceniać, dlaczego tak jest. Proszę pytać delegatów. Ale faktycznie, zauważyłem, że nie było żadnych negatywów. Trzeba się z tego cieszyć i dalej pracować, żeby wciąż być docenianym" - powiedział prezes Kulesza.

Ciepłe słowa pod adresem PZPN i środowiska piłkarskiego w Polsce skierował były szef federacji Michał Listkiewicz, dziękując m.in. za szanowanie tradycji i ludzi, "którzy robili wiele dla polskiego futbolu"

"Jest dobrze, ale jeżeli są jakieś głosy krytyczne, to jeszcze lepiej, bo nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Róbmy swoje, a my, czyli 'leśnie dziadki', do których niestety już się zaliczam, pomożemy. Bo środowisko piłkarskie jest jedno. I jeśli będziemy razem, to zawsze damy radę. Okazujmy wzajemnie solidarność" - zaapelował Listkiewicz.