Sukces Linette. Polka jest już w półfinale turnieju w Rouen
Rus była niebezpieczną przeciwniczką, ponieważ najlepiej czuje się ona właśnie na kortach ziemnych, na których światowa czołówka gra od zaledwie kilku dni i na której toczy się turniej we Francji. Mimo to jednak Linette znalazła sposób na leworęczną rywalkę w jej ulubionym środowisku.
Pierwszy set był niesamowicie wyrównany i wyniszczający, choć miał swoje fazy. Świetnie zaczęła bowiem Linette, która objęła prowadzenie 3:0 i z zaskakującą łatwością mknęła po szybkie zwycięstwo. Miała nawet piłkę na 4:0, ale ostatecznie przegrała czwartego gema po nerwowej rozmowie z sędzią, który nie chciał zejść ze stołka i sprawdzić śladu piłki. Wtedy Rus złapała rytm i niedługo później mieliśmy już remis 3:3.
Od tego momentu rywalizacja obu zawodniczek była niezwykle wyrównana i ciężka, ponieważ mecz składał się głównie z długich i wyniszczających fizycznie wymian. Linette musiała przestawić się na grę z leworęczną zawodniczką, a ta była w stanie dobiegać do bardzo wielu piłek, przez co każda wymiana zabierała zawodniczkom sporo sił.
Podobnie było w tie breaku, w którym łącznie oglądaliśmy aż siedem piłek setowych. Zarówno Linette, jak i Rus, miały w nim swoje szanse i wydawało się, że już zamkną tę partię, gdy popełniały kuriozalne błędy, pozwalające rywalce wrócić do meczu. Takie zagrania przeplatały jednak z naprawdę pięknymi uderzeniami, więc gra była bardzo nierówna. Na szczęście to Polka utrzymała nerwy na wodzy i wygrała 11:9, wracając z długiej podróży przy piłce setowej dla Holenderki i stanie 8:9.
Pierwsza odsłona trwała aż 87 minut, czyli dłużej niż niektóre całe mecze w kobiecym tenisie. Można się domyślać, że Rus nie była już w stanie mentalnie wrócić do meczu i powalczyć o zwycięstwo, a Linette zupełnie zdominowała ją w drugim secie i toczyła pojedynek na własnych warunkach. Poznanianka wkroczyła tym samym do półfinału, w którym zagra z Anną Kalininą lub Marią Andriejewą.