Wszyscy Polacy zakwalifikowali się do inauguracyjnego konkursu w Ruce
W piątkowe popołudnie, przy prawie optymalnych warunkach wietrznych, do rywalizacji o udział w konkursie przystąpiło 58 zawodników. Tym samym tylko ośmiu z nich traciło szansę na uczestnictwo w sobotnich zawodach (start o 16:15).
Najlepszy z Polaków w połowie stawki
To nie były wielkie kwalifikacje dla Biało-Czerwonych, czego należało się spodziewać. Ostatnio borykali się z infekcją, a skoki treningowe wskazywały, że na dużej skoczni zapewnią sobie najwyżej spokojną kwalifikację do konkursu głównego.
Aleksander Zniszczoł lądował na dokładnie 130. metrze (z 13. belki), po bardzo pewnym i spokojnym locie. Ten lot, w dobrych warunkach, był najlepszym z pięciu oddanych przez naszą drużynę. Kamil Stoch z obniżonego rozbiegu (12. belka) skoczył 125 metrów i trzeba przyznać, że ten wynik brzmi szczególnie dobrze po pierwszym skoku treningowym, gdy nie osiągnął nawet 100 metrów.
O metr krócej – 124 m, ale i z 11. belki – skoczył Piotr Żyła, któremu wyraźnie brakło noszenia w ostatniej fazie. Z uwagi na dwa stopnie różnicy długości rozbiegu, to właśnie Żyła został sklasyfikowany najwyżej z Polaków, na 29. miejscu.
Dawid Kubacki chwilę po Żyle wypadł znacząco słabiej, lądując między 118. a 119. metrem. To dokładnie taki sam wynik, jaki osiągnął startujący na początku Paweł Wąsek, który miał rozbieg dłuższy o dwie belki. W przypadku obu zawodników wydawało się, że mogliby jeszcze pociągnąć skok i przekroczyć punkt konstrukcyjny.
Germańska czołówka kwalifikacji
Wiatr zdążył w toku godzinnych kwalifikacji nieco namieszać, ale zdecydowana większość skoków przebiegała spokojnie. Z odległością 144 metrów liderem kwalifikacji okazał się Andreas Wellinger, a o metr wcześniej lądował Gregor Deschwanden ze Szwajcarii. Trójkę zamyka Stefan Leyhe (145 m), a pierwsze miejsce poza podium przypadło w udziale Clemensowi Aignerowi (142,5 m).
Halvor Egner Granerud, po problemach w locie, zanotował tylko 128 metrów i wywalczył 19. pozycję.