Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Potężna kraksa na koniec GP Azerbejdżanu! McLaren wygranym wyścigu

Hubert Nowicki
Potężna kraksa na koniec GP Azerbejdżanu! McLaren wygranym wyścigu
Potężna kraksa na koniec GP Azerbejdżanu! McLaren wygranym wyściguDAN MULLAN/GETTY IMAGES EUROPE/Getty Images via AFP
Wyścigi o Grand Prix Azerbejdżanu zwykle dostarczają mnóstwo emocji. Zdarzają się kolizje, czerwone flagi czy nieoczekiwane awarie bolidów. Teraz na takie wydarzenia czekaliśmy bardzo długo, ale na drugim od końca okrążeniu historia znowu zatoczyła koło. Ostatecznie triumfował Oscar Piastri z McLarena przed Charlesem Leclerciem z Ferrari i Georgem Russellem z Mercedesa.

Na starcie wyścigu to Ferrari miało najlepszą pozycję, bo Leclerc ruszał z pierwszego pola, a Carlos Sainz z trzeciego. Już po drugim zakręcie najwięcej zyskali jednak kierowcy Red Bulla, ponieważ niemal w jednej chwili Sergio Perez wyprzedził Sainza i wskoczył na trzecie miejsce, a Max Verstappen minął Russella i był piąty.

Kierowcy mieli jasny plan jazdy na jeden pit stop i odbył się on bez większych przeszkód. Finalnie jednak to McLaren dysponował lepszym tempem i na 20. kółku Piastri wyszedł na prowadzenie kosztem Leclerca. 

Swoją historię przez cały wyścig pisał jednak walczący o mistrzostwo świata Lando Norris, który po nieudanych kwalifikacjach startował dopiero z 15. pola i czynił to w odróżnieniu od całej czołówki na twardych oponach. W efekcie zaplątał się na miejscach w pierwszej dziesiątce, mając wciąż w planach wizytę u swoich mechaników. 

Gdy wszystko się uporządkowało i wszyscy byli już po planowanych pit stopach, sytuacja wyglądała następująco - Piastri bronił się przed atakami Leclerca, choć sytuację miał raczej pod kontrolą, dalej w bliskiej odległości jechali Sainz i Perez, a stratę 15 sekund do szóstego Verstappena starał się odrobić wypuszczony na świeżych oponach siódmy Norris. 

Dramaturgia wyścigu osiągnęła punkt kulimnacyjny na przedostatnim okrążeniu. Leclerc nie radził sobie bowiem zupełnie z oponami i musiał odpierać ataki rozpędzonego Pereza. Meksykanin zaatakował w pierwszym zakręcie, ale ostatecznie Monakijczyk się wybronił, a sytuację wykorzystał Sainz, który wyprzedził trzeciego Red Bulla. 

Cała trójka była bardzo blisko siebie, a po wyjeździe z drugiego zakrętu Sainz i Perez jechali niemalże koło w koło. W tym momencie doszło między nimi do kontaktu na prostym odcinku toru i obaj wylądowali w barierze! Tym samym wyścig się dla nich skończył, Piastri mknął po zwycięstwo, Leclerca nikt już nie gonił, a trzeci na metę wjechał nieoczkiwanie Russell. 

Do tego w innej części toru Norris uporał się z Verstappenem, ale obaj kończyli wyścig nie na szóstym i siódmym miejscu, a na czwartym i piątym. Brytyjczyk minimalnie odrobił więc straty do Holendra w klasyfikacji generalnej, ale wciąż ma bardzo dużo punktów do odrobienia.