Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Pierwsze zwycięstwo Lovro Kosa. Zniszczoł zaliczył ogromny awans i zajął szóste miejsce

Adrian Wantowski
Lovro Kos odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze
Lovro Kos odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze AFP
Niewytłumaczalnie słabe dwa ostatnie skoki w konkursie oddali Austriacy, co spowodowało, że Lovro Kos odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze. Drugie miejsce zajął Ryoyu Kobayashi, a trzeci był Marius Lindvik. Aleksander Zniszczoł przesunął się z 22. miejsca po pierwszej serii na 6. pozycję. Punktowali jeszcze Dawid Kubacki I Piotr Żyła.

Wiatr uprzykrzał życie skoczkom w pierwszej serii. Kraft na czele, Polacy daleko

Konkurs rozpoczął się z 30. belki, ale po znakomitej próbie Joergensena, który uzyskał 128.5 metra i miał odjęte punkty za wiatr, zdecydowano się obniżyć najazd o jeden stopień, dlatego kolejni skoczkowie mieli dodawane 4.3 pkt do swojej noty. 

Niestety wiatr kręcił podczas skoków kolejnych zawodników, niektórzy, jak Robin Pedersen i Żak Mogel, mieli dodawane nawet ponad 10 punktów do swoich not za niekorzystne warunki, a inni odejmowane. 

Słabo zaprezentował się pierwszy z biało-czerwonych. Paweł Wąsek uzyskał zaledwie 110.5 metra, dostał dobre noty, miał dodane 5.1 pkt, co nie dało mu zaledwie 34. miejsce i brak awansu do drugiej serii. Ogromne problemy w powietrzu miał Vladimir Zografski, a zmierzono mu wiatr pod narty, ale ewidentnie podczas jego skoku wiało dość mocno z boku. 

Z numerem 28. serię skoków Polaków z rzędu rozpoczął Kamil Stoch. On uzyskał tylko 108 metrów, miał dodane zaledwie 2.7 pkt i zajął 41. pozycję. Po nim na belce pojawił się Piotr Żyła. On uzyskał 123 metry, miał 0.1 pkt za wiatr i dobre noty. Zaraz po nim ruszał Dawid Kubacki, on lądował dwa metry bliżej, ale wyprzedził swojego kolegę o 0.1 pkt, ponieważ on miał dodane punkty za wiatr. Dało mu to 19. miejsce po pierwszej serii, jedno niżej plasował się Piotr Żyła.

Między Dawidem a Olekiem Zniszczołem na belce zaprezentował się Clemens Aigner i on oddał rewelacyjny skok, uzyskał aż 127 metrów, miał dodane 7.4 pkt, co dało mu prowadzenie o blisko 13 punktów przed Felixem Hoffmannem. Zniszczoł trafił na fatalne warunki, uzyskał tylko 116 metrów, ale dodano mu aż 12.4 pkt, co oznaczało awans i notę gorszą od Piotra Żyły o zaledwie 1.6 pkt. Olek plasował się na 22. pozycji.

Ren Nikaido uzyskał aż 130.5 metra, ale miał odjęte 0.9 pkt za wiatr, ale miał problemy przy lądowaniu i o 5.5 przegrywał z Aignerem. Jury podjęło decyzję, żeby obniżyć belkę na stopień 28. Ofiarą tej decyzji padł Timi Zajc. On trafił mocny podmuch z tyłu, uzyskał tylko 107.5 metra, co oznaczało brak awansu. 

Zwycięzca kwalifikacji Lovro Kos uzyskał 123.5 metra, ale miał sporo dodanych punktów za wiatr i belkę, co pozwoliło mu wskoczyć przed Nikaido ze stratą 4.7 pkt do Aignera. Gregor Deschwanden trafił na znakomite warunki, uzyskał 129.5 metra, ale odjęto mu 5.2 pkt za wiatr, co oznaczało, że przegrywał z Aignerem o 3.8 pkt. 

Michael Hayboeck oddał dobrą próbę. Uzyskał 125 metrów, dostał dobre noty i przegrywał ze swoim rodakiem tylko o 1.9 pkt. Ryoyu Kobayashi wyprzedził Hayboecka, skacząc pół metra dalej, ale wciąż na czele był Aigner z przewagą 0.9 pkt nad Japończykiem. Clemensa na czele zmienił dopiero Stefan Kraft. On  uzyskał 127.5 metra, dostał dobre noty i objął prowadzenie z przewagą 3.5 pkt nad swoim rodakiem. 

Świetny skok, duży awans i wyrównana "życiówka" Zniszczoła. Pierwsze zwycięstwo Kosa

Na początku drugiej serii niewiele się zmieniło. Skoczkowie odbijali się z 28. belki. Wiatr ponownie dawał o sobie znać. Niko Kytosaho, który był 29. po pierwszej serii, miał dodane aż 17.1 pkt, a skaczący chwilę później Killian Peier odjęte 1.6 pkt.  

Piękny skok oddał Aleksander Zniszczoł, który po pierwszej serii zajmował 22. miejsce. Olek skoczył 129 metrów, dostał świetne noty i tym razem trafił na dobre warunki, odjęto mu 0.3 pkt za wiatr i dało mu to awans aż na 6. miejsce.

Piotr Żyła uzyskał 118.5 metra, odjęto mu 0.4 pkt za warunki, co spowodowało, że spadł na 21. pozycję. Dużo lepiej spisał się Dawid Kubacki. Uzyskał 125 metrów, ale miał lepsze warunki, odjęto mu 3.7 pkt, co sprawiło, że przegrywał ze Zniszczołem o 9.9 pkt, a rywalizację skończył na 17. lokacie. 

Zniszczoła na prowadzenie zmienił 18. po pierwszej serii Daniel Huber. Austriak skoczył tylko samo, co Polak, ale miał dodane 1.5 pkt za wiatr i wyprzedził Polaka o 3.8 pkt. Bardzo dobrą próbę oddał Giovanni Bresadola. Włoch skoczył 129 metrów, ale odjęto mu 4.7 pkt i przegrywał z Huberem i Zniszczołem. 

Marius Lindvik trafił znakomite warunki. Norweg skoczył aż 133 metry, odjęto mu 6.6 pkt za wiatr i wyprzedził Austriaka o 2.6 pkt, co dało mu prowadzenie przed ostatnią "10". Zawiódł Andreas Wellinger, skoczył tylko 121.5 metra. Johann Andre Forfang lądował dwa metry bliżej i obaj przegrywali z Olkiem Zniszczołem, co oznaczało, że Polak przesunie się z 22. miejsca do pierwszej "10". Lovro Kos skoczył 125 metrów, miał dodane 1.8 pkt, co pozwoliło mu wyprzedzić o 1.1 pkt Mariusa Lindvika. 

Ryoyu Kobayashi dwukrotnie schodził z belki startowej z powodu trudnych warunków. Japończyk uzyskał 122 metry i o 0.8 pkt przegrał z Lovro Kosem, dla którego było to pierwsze w sezonie i drugie w karierze podium. Kompletnie drugi skok zawalił Clemens Aigner. Austriak skoczył tylko 108.5 metra i spadł z 2. miejsca na 22. pozycję. 

Kompletnie niezrozumiała sytuacja miała miejsce przy skoku Stefana Krafta. Wyglądało jakby lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zapomniał wybić się z progu. Uzyskał tylko 106.5 metra i spadł na 24. miejsce. Okazało się, że Lovro Kos odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo. 

Znakomity awans aż o 16 pozycji zaliczył Aleksander Zniszczoł, który wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. Olek w 2020 roku był szósty w Niżnym Tagile. Jeszcze dziś o godzinie 23 odbędzie się konkurs duetów.