Kraft wygrał w Lake Placid. Żyła na czwartym miejscu, Zniszczoł ponownie w dziesiątce
Świetny skok Żyły i podium po 1. serii, Zniszczoł w "10", czterech Polaków z awansem
Pierwsza seria rozpoczęła się z 26. belki, a wiatr nieco kręcił. Zawodnicy mieli dodawane i odejmowane punkty, ale te wartości były minimalne.
Jako pierwszy z Polaków zaprezentował się Paweł Wąsek i zrobił to fatalnie. Uzyskał zaledwie 86 metrów, co dało mu ostatnie miejsce. Jego forma w USA od początku była bardzo słaba.
Dużo lepiej zaprezentował się Kamil Stoch. Polak uzyskał 117.5 metra, miał dodane 2.5 pkt i wywalczył awans do drugiej serii na 22. miejscu. Świetnie zaprezentował się Piotr Żyła. Skoczył 125 metrów, miał dodane 3.4 pkt za wiatr, dostał dobre noty i po swoim skoku był zdecydowanym liderem, wyprzedzając o 8.5 pkt Daniela Hubera, a ostatecznie dało mu to 3. miejsce po pierwszej serii.
Następnie na belce pojawili się polscy skoczkowie, którzy wczoraj brali udział w konkursie duetów. Dawid Kubacki zaprezentował się słabo. Uzyskał 114.5 metra, ale miał dodane 4.3 pkt za wiatr i pozwoliło mu to awansować do 2. serii na 26. pozycji. Skoczkowie, którzy wcześniej skakali w te okolice, mieli odejmowane punkty, stąd Polakowi udało się wywalczyć awans.
Aleksander Zniszczoł potwierdził dobrą formę. Skoczył 124.5 metra, wylądował bardzo dobrze, miał odjęte 1.8 pkt za wiatr i po swojej próbie przegrywał tylko z Żyłą o 7.1 pkt, a ostatecznie zajmował po pierwszej serii dobrą – 9. lokatę.
Lovro Kos, zwycięzca wczorajszego konkursu, zmienił na prowadzeniu Piotra Żyłę. Słoweniec skoczył 130 metrów, miał odjęte 1.4 pkt za wiatr, ale dostał świetne noty i miał przewagę 4.7 pkt nad Polakiem. Kosa wyprzedził tylko Stefan Kraft, który uzyskał 130.5 metra i wyprzedzał go o 3.1 pkt. Piotr Żyła tracił do lidera 7.8 pkt.
Tuż za podium plasowali się Philipp Raimund, Ryoyu Kobayashi i Marius Lindvik. Niespodziewanie do drugiej serii nie awansowali Niemcy – Karl Geiger i Pius Paschke. Aleksander Zniszczoł tracił do podium 7.1 pkt.
Kolejne zwycięstwo Krafta, Żyła tuż za podium, Zniszczoł czwarty raz z rzędu w "10"
Druga seria rozpoczęła się tak samo, jak pierwsza z 26. belki. W pierwszej dziesiątce 9 na 10 skoczków miało odejmowane punkty, a jedyny "pechowiec" Manuel Fettner miał dodane ponad 12 punktów.
Słabo spisał się Dawid Kubacki. Polak uzyskał 116.5 metra, miał odjęte 2 punkty za wiatr i spadł na 19. miejsce. Taką samą odległość uzyskał Kamil Stoch, ale miał -0.2 pkt, co pozwoliło mu skończyć zawody na 24. pozycji.
Bardzo dobre warunki trafił 16. po pierwszej serii Domen Prevc i je wykorzystał. Skoczył 127 metrów, odjęto mu 5.6 pkt za wiatr i objął prowadzenie. Wspólnie z nim na tej pozycji plasował się Andreas Wellinger. Niemiec oddał rewelacyjny skok na 129.5 metra, miał dodane 0.3 pkt i o 9.4 pkt wyprzedził Słoweńca i dało mu to awans na 6. miejsce.
Aleksander Zniszczoł w drugiej serii uzyskał 123 metry, miał dodane 1.5 pkt za wiatr, co dało mu dziewiąte miejsce wspólnie z Kristofferem Eriksenem Sundalem. Wellingera na prowadzeniu zmienił dopiero piąty po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi, który uzyskał 127.5 metra, ale miał odjęte 3.8 pkt za wiatr, co dało mu wyższą notę o zaledwie 0.3 pkt od Niemca.
Kapitalny skok oddał Philipp Raimund, który poleciał daleko poza punkt HS. Niemiec uzyskał 135 metrów, lądował na dwie nogi, ale dało mu to ponad 11 punktów przewagi nad Japończykiem. Przed skokiem Piotra Żyły belka powędrowała w dół. Polak skoczył 123 metry, miał odjęte tylko 0.7 pkt za wiatr, ale dodane 4.3 pkt za rozbieg, co ostatecznie dało mu czwarte miejsce ze stratą 8.5 pkt do podium.
Lovro Kos skoczył 127.5 metra i po wszystkich przelicznikach okazało się, że uzyskał taką samą notę jak Philipp Raimund i obaj zajęli drugie miejsce, bo zwyciężył Stefan Kraft, który skoczył 126 metrów, ale dostał bardzo dobre noty, co pozwoliło mu wyprzedzić Niemca i Słoweńca o 3.2 pkt. Dla Austriaka było to 110. podium i 38. zwycięstwo w karierze.
Czwarte miejsce Piotra Żyły to najlepszy wynik polskiego skoczka w tym sezonie. Natomiast Aleksander Zniszczoł po raz czwarty z rzędu zakończył zawody w czołowej "10". Punktowali jeszcze Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy zajęli miejsca w trzeciej dziesiątce. Po raz pierwszy w sezonie w czołowej "10" znalazło się dwóch biało-czerwonych.